Przynajmniej w krótkim terminie, bo w długim wciąż jest zbyt wcześnie, żeby rozstrzygnąć, czy prasowe nagłówki mówiące o „chińskim Lehman Brothers" są zwykłą dziennikarską przesadą, czy może jednak rzetelną oceną ryzyka związanego z ewentualnym bankructwem dewelopera. Sytuacja inwestorów na GPW skomplikowała się podwójnie. Po pierwsze, cykliczna realizacja zysków na Wall Street, która występuje regularnie od maja w miesięcznych odstępach, teraz przerodziła się w mocną korektę, a indeks S&P 500 pierwszy raz od wielu miesięcy znalazł się poniżej dołka wcześniejszej korekty. Dla GPW oznacza to brak głównego wzorca do naśladowania. A trudno kupować dołki, gdy trend wzrostowy na Wall Street stanął pod znakiem zapytania. Po drugie, poniedziałkowa sesja przyniosła duże zmiany krótkoterminowej sytuacji na wykresach warszawskich indeksów. W efekcie, nawet w optymistycznym scenariuszu, na nowe rekordy trzeba będzie zaczekać do przełomu października i listopada.

Na wykresie dziennym indeksu WIG została otwarta szeroka luka bessy, czemu towarzyszyło wykreślenie miniformacji podwójnego szczytu, pojawienie się nowych podażowych sygnałów na wskaźnikach i przełamanie linii wsparcia łączącej dołki z lipca i sierpnia. Plan minimum to spadek do wsparcia na 67475,15 pkt. Znacznie bardziej realne jest jednak, że realizacja zysków zatrzyma się w okolicach 65500 pkt. Podobnie prezentuje się sytuacja na wykresie WIG20, chociaż akurat tam nie formacji podwójnego szczytu, ale za to konsekwencje innych podażowych sygnałów są podobne. Cel minimum dla podaży to atak na lokalne wsparcie na poziomie 2240,78 pkt. W innym scenariuszu indeks wróci do 2200 pkt. Jednak nie niżej. To bardzo silne wsparcie, a sytuacja długoterminowa wciąż przemawia za kontynuacją wzrostów w kolejnych miesiącach i kwartałach. Dlatego z tego punktu widzenia powrót do 2200 pkt jawi się jako doskonała okazja do kupna akcji. Układ sił na wykresie mWIG40 jest podobny do tego opisanego wyżej. Stosunkowo najgorzej prezentuje się natomiast sytuacja na sWIG80. Poniedziałkowa długa czarna świeca w zestawieniu z mocnymi negatywnymi dywergencjami i spadkiem poniżej czerwcowego szczytu może zakończyć się testem poziomów poniżej 20 000 pkt. I wcale nie ma pewności, że to będzie koniec.