Podobnie wygląda sytuacja w przypadku średnich i małych spółek, jak również w przypadku wiodących giełd europejskich. Zarówno niemiecki indeks DAX, jak i francuski CAC40 znajdują się na ujemnych poziomach, licząc stopę zwrotu od początku 2022 r.
Na wyniki krajowego rynku akcji wpłynęło kilka czynników. Poza globalnym wzrostem awersji do ryzyka wskazać należy tu coraz gorsze statystyki pandemii Covid-19. Dotyczy to zarówno liczby nowych infekcji, jak i liczby osób na kwarantannie, co finalnie może przełożyć się na samoistny lockdown w kolejnych tygodniach. Drugim obciążeniem dla indeksu, tym razem dużych spółek, była energetyka i plany emisji akcji bez prawa poboru. W dalszym ciągu istotnym tematem pozostaje też inflacja. Styczniowe i lutowe odczyty pokażą, czy wprowadzenie tarcz antyinflacyjnych wpłynęło w jakikolwiek istotny sposób na dynamikę CPI.
Szukając pozytywów, warto zauważyć, że bardzo dobre wyniki od początku roku notuje rynek chiński – przede wszystkim dzięki obniżkom stóp procentowych. Indeks Hang Seng od początku roku zyskuje niemal 7 proc. Zostając na rynkach wschodzących, na drugim biegunie znajduje się jednak od kilku tygodni rynek rosyjski. Ewentualna groźba sankcji amerykańskich sprawiła, że rosyjski RTS stracił w ostatnich trzech miesiącach prawie ćwierć swojej wartości, w tym 11 proc. od początku stycznia.
Kluczowe dla globalnych nastrojów wydają się być jednak tradycyjnie Stany Zjednoczone. Tam indeks spółek technologicznych wszedł już w fazę korekty, tracąc prawie 10 proc. od początku roku i ponad 10 proc. od październikowych szczytów. W tym przypadku jednym z oczywistych powodów wyprzedaży był silny wzrost rentowności obligacji dziesięcioletnich i możliwe bardziej zdecydowane działania Fedu.
W przypadku USA bardzo istotny dla koniunktury giełdowej jest trwający obecnie sezon wyników spółek. Co prawda niemal trzy czwarte spółek, które dotychczas publikowały wyniki, przekroczyło oczekiwania analityków, jednak zdarzały się symptomatyczne wyjątki. Jednym z nich są rezultaty największych banków inwestycyjnych, które zaskoczyły negatywnie z uwagi na wzrost funduszu płac. Bardzo istotnym czynnikiem była tu – poza wzrostem bazowych wynagrodzeń – wypłata sowitych premii za 2021 r., których wartość w stosunku do roku poprzedniego wzrosła szybciej niż przychody tych banków. Kluczowy jest jednak komunikat, jaki pojawił się w komentarzu do tych wypłat – zaskakująco spójny dla głównych banków inwestycyjnych. Z bardzo dużym prawdopodobieństwem wypłata takich premii nie powtórzy się w roku 2022, z uwagi zarówno na zmianę otoczenia rynkowego, jak i na rekordowe poziomy akcji w ostatnich miesiącach. I to nawet pomimo ostatniej silnej korekty. Ten komunikat wydaje się nadawać ton na rynkach na początku 2022 r.