Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Przez całe lata wydawało się, że zabiegi o pozyskanie względów inwestorów indywidualnych skazane są na porażkę. Mimo naprawdę atrakcyjnych warunków (3 pkt proc. ponad inflację!) oferowanych inwestorom dekadę temu, łączne zadłużenie Skarbu Państwa wobec gospodarstw domowych oscylowało wokół 6,5 mld zł, co stanowiło mniej niż 1 proc. udziału w całkowitym zadłużeniu.
Przełom przyniosły lata 2016–2017, kiedy pożegnaliśmy się w Polsce z deflacją, a Rada Polityki Pieniężnej ani tym bardziej banki, nie reagowały. Część inwestorów zwróciła więc uwagę na obligacje indeksowane inflacją i to właśnie one odpowiadają za 80 proc. wzrostu zadłużenia Skarbu Państwa wobec tej grupy inwestorów w ostatnich latach. Z małym wyjątkiem. W 2021 r. i pierwsze miesiące 2022 r. popularne były obligacje trzymiesięczne, traktowane przez inwestorów jako zamiennik wobec kont oszczędnościowych, a w czerwcu 2022 r. hitem okazały się obligacje roczne, oprocentowane stopą referencyjną NBP.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Osobiste Konta Inwestycyjne, których powstanie zapowiedział Andrzej Domański, minister finansów, szybko zostaną dostrzeżone jako instrument optymalizacji podatkowej przez zwolenników papierów dłużnych.
Niskie oprocentowanie lokat oraz rosnąca wiedza o inwestowaniu skłaniają Polaków do lokowania kapitału w bardziej efektywny sposób.
Jeśli wyobrazimy sobie sytuację, w której grupa bankowa pod parasolem OKI zaoferuje dostęp do obligacji oszczędnościowych, lokat i np. listów zastawnych, to taki zestaw instrumentów zaoferuje rentowność porównywalną do 6,5-6,8 proc. brutto bez zwolnień podatkowych.
Niemal wszystkie serie obligacji, które w ostatnich 12 miesiącach zaoferowano inwestorom indywidualnym, są dziś wyceniane wyżej niż dwa miesiące temu, mimo obniżek stóp i historycznie niskich marż doliczanych do WIBOR-u.
Wydaje się, że Osobiste Konto Inwestycyjne będzie świetnym rozwiązaniem dla klientów budujących portfel obligacji korporacyjnych.
Nie ma problemu ze sprzedawaniem polskiego długu. Tegoroczne potrzeby pożyczkowe są już sfinansowane w 90 proc.