Pierwszy okres wzrostu inflacji jest zwykle przyjemny dla przedsiębiorstw. Wyższe koszty przenoszone są bez większego trudu na nabywców końcowych, a czasem udaje się też sprzedać stare zapasy po nowych, wyższych cenach, co prowadzi do wzrostu marż. Schody zaczynają się wówczas, kiedy wzrost inflacji dóbr podstawowych (energia, żywność, paliwa) i kosztów odsetkowych zaczyna wyraźnie oddziaływać na decyzje klientów i trzeba o ich uwagę walczyć ceną, jednocześnie zmagając się z wyższymi kosztami materiałów, pracowników i odsetek. I ten właśnie obrazek, po niezłych wynikach I kwartału, zaczyna być widoczny w raportach za I półrocze, choć na razie nie jest ich zbyt wiele.
Pierwszym deweloperem, który opublikował raport, jest Victoria Dom, która zanotowała spektakularny, trzykrotny wzrost przychodów r./r., ale jednocześnie także wyraźnie niższą marżę operacyjną (ze 151 mln zł przychodów wypracowała 20 mln zł zysku operacyjnego; w 2021 r. z 515 mln zł przychodów udało się osiągnąć 135,3 mln zł zysku operacyjnego. Marża operacyjna spadła więc o połowę). Jednocześnie koszty odsetkowe wzrosły z 6,6 mln zł w I półroczu ub.r. do 17,8 mln zł – prawie trzykrotnie (szczęśliwie dla siebie Victoria część obligacji emitowała na stałym kuponie). Ponieważ jednocześnie Victoria zanotowała odpływ gotówki na działalność operacyjną, wskaźnik zadłużenia netto wzrósł.
Jednorazowa sytuacja o niczym nie przesądza, zwłaszcza w przypadku deweloperów, dla których historycznie drugie półrocze jest zwykle okresem finansowo lepszym. Niemniej raport Victorii Dom dość dobrze obrazuje to, czego mogą spodziewać się inwestorzy i przy okazji przypomina, jak ważnym elementem inwestowania w obligacje jest ocena zdolności kredytowej emitentów. Deweloperzy znajdują się przy tym w o tyle komfortowej sytuacji, że w latach 2022–2023 będą realizować projekty sprzedane w okresie prosperity, co powinno zabezpieczać ich finanse (ale nie przed wzrostem kosztów wykonania).
W zupełnie innej sytuacji znalazł się Columbus, który zanotował prawie sześciokrotny wzrost kosztów odsetkowych, potężną stratę operacyjną (44,5 mln zł) i spadek płynności gotówkowej poniżej 0,05 w sytuacji, w której 30 września przypada przyspieszony termin spłaty obligacji i jednego z kredytów. Columbus chce spłacić wierzycieli, sprzedając część aktywów.
Za to z dobrej strony pokazał się Anwim – właściciel sieci stacji benzynowych Moya, który powiększył przychody prawie dwukrotnie, a zysk operacyjny ponadtrzykrotnie. Nawet podwojenie kosztów odsetkowych nie było w stanie obniżyć dobrego wrażenia, zrobiła to za to zrealizowana strata na instrumentach pochodnych, która odebrała ponad połowę zysku operacyjnego. Pomijając ten ostatni element – nie dla każdej spółki spowolnienie i wyższe koszty oznaczają utratę klientów. Pod tym kątem warto obserwować szczególnie wyniki branży wierzytelności.