Jak podało w poniedziałek Ministerstwo Finansów, tradycyjnie największym zainteresowaniem inwestorów detalicznych cieszyły się obligacje dwuletnie. Ale ich udział w strukturze sprzedaży wyniósł tylko 44 proc., w porównaniu do 76,5 proc. w całym ubiegłym roku. Zdecydowanie zwiększył się za to popyt na obligacje czteroletnie, które odpowiadały w lutym za 39 proc. całkowitej sprzedaży obligacji oszczędnościowych, w porównaniu do niespełna 13 proc. w ub.r.
Takie zmiany w strukturze sprzedaży pokazują, że inwestorzy są wrażliwi na inflację. Obligacje dwuletnie nie są przed nią zabezpieczone: mają stałe oprocentowanie na poziomie 2,1 proc. Tymczasem obligacje czteroletnie są indeksowane inflacją (ich oprocentowanie to roczna stopa inflacji powiększona o 1,25 pkt proc.).
W danych MF nie widać natomiast rosnącego zainteresowania sześciu- i 10-letnimi obligacjami rodzinnymi, przeznaczonymi dla rodzin korzystających z programu 500+. Sprzedaż tych papierów wyniosła w lutym 0,93 mln zł, po 1,04 mln zł w styczniu o 1,06 mln zł średnio w IV kwartale ub.r., gdy trafiły do oferty.
Tymczasem resort finansów zakładał, że popyt na obligacje rodzinne będzie się stopniowo zwiększał, wraz ze wzrostem skumulowanych wypłat świadczeń z 500+. „Dostępna kwota, jaką beneficjenci programu Rodzina 500+ mogą przeznaczyć na zakup obligacji rodzinnych, narasta z każdym miesiącem. Zakładamy, że popyt na te instrumenty będzie się ujawniał sukcesywnie" – mówił w listopadzie wiceminister finansów Piotr Nowak.
W 2016 r. inwestorzy detaliczni kupili obligacje skarbowe o wartości 4,6 mld zł. Był to najlepszy wynik od 2008 r. Gdyby w kolejnych miesiącach utrzymał się taki popyt na te papiery, co w pierwszych dwóch miesiącach, tegoroczna sprzedaż tych papierów przewyższyłaby 5 mld zł.