Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Wielu inwestorów chce lokować kapitał w nieruchomościach komercyjnych: lokalach gastronomicznych czy salonach piękności. Nie wszystkie usługi da się przenieść do sieci.
Ofert sprzedaży i wynajmu nieruchomości komercyjnych w ostatnim czasie przybyło, ale trudno mówić o lawinowym wysypie – ocenia Marcin Drogomirecki, analityk portalu Morizon.pl. Swoje zrobiło zamknięcie lub ograniczenie działalności części przedsiębiorców. – Czasowo od wszelkich dochodów odcięte były m.in. gabinety kosmetyczne, zakłady fryzjerskie, biura podróży, gastronomia – przypomina. – Nie wszystkim wystarczyło środków, a często i wiary w szybki powrót do normalności, by przetrwać najtrudniejszy okres.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
5 tysięcy mieszkań, 2 mld zł. Spektakularna umowa między Resi 4 Rent a Vantage Rent wywołała lawinę komentarzy. Kto od kogo i co kupił – i co z tego wynika?
Deweloper sprzedał warszawski biurowiec za 290 mln zł. We wrześniu do wykupu ma obligacje o wartości 170 mln zł.
Szwedzki potentat rynku PRS na brak zainteresowania najemców w Polsce nie może narzekać. W czerwcu Heimstaden sprzedawał nad Wisłą lokale w stanie deweloperskim z jednego projektu, którego nie włączył do portfela.
Pierwszy raz wartość inwestycji w nieruchomości komercyjne w Polsce była mniejsza niż w Czechach. To z jednej strony efekt kumulacji dużych transakcji nad Wełtawą, ale i siły czeskich inwestorów instytucjonalnych.
Utrzymywanie dużej produkcji przy ograniczonym popycie – to dotknęło rynek mieszkań i popularnych, i z wyższej półki. W większości miast obserwujemy nadpodaż apartamentów, jedna piąta oferty to lokale gotowe.
I półrocze na regionalnych rynkach biurowych upłynęło pod znakiem renegocjacji kontraktów. Odpowiadały one za niemal 60 proc. popytu. Był to też okres ożywionej aktywności inwestorów, którzy szukali atrakcyjnych budynków poza Warszawą – wynika z analiz firmy doradczej JLL.