Tym samym po raz pierwszy duży amerykański bank zaoferowałby klientom tego typu produkt. Dwa z funduszy pochodzą od dostawcy usług finansowych i kryptowalutowych - Galaxy Digital, notowanego na giełdzie jako GLXY:tsx, natomiast ostatni fundusz to efekt współpracy pomiędzy FS Investments i NYDIG - pisze Mads Eberhardt, analityk Saxo Banku.
Oferta Morgan Stanley wiąże się jednak z dość dużymi obostrzeniami. Po pierwsze, aby się zakwalifikować do takiego funduszu, klienci prywatni muszą mieć w Morgan Stanley aktywa o wartości co najmniej 2 mln USD. W przypadku firm inwestycyjnych wymóg ten wynosi 5 mln USD. Po drugie, rachunki muszą być prowadzone od co najmniej 6 miesięcy. Po trzecie, klienci, którzy się zakwalifikują, będą mogli ulokować w funduszach zaledwie do 2,5 proc. swojej ogólnej wartości netto. W efekcie ogranicza to zarówno liczbę klientów, którzy będą mogli skorzystać z tej oferty, jak i ich potencjalne zaangażowanie w kryptowaluty.
Wiele wskazuje na to, że Morgan Stanley dąży do rozszerzenia działalności na rynku kryptowalut, ponieważ prowadzi podobno negocjacje w sprawie przejęcia znacznej części wiodącej koreańskiej giełdy kryptowalutowej Bithumb. Jej wycena miałaby wynieść 2 mld USD.
Morgan Stanley dołączyłby do takich amerykańskich banków, jak JPMorgan, Goldman Sachs czy BNY Mellon, które również oferują produkty kryptowalutowe. Zapowiadały niedawno, że planują zaoferować usługi powiernicze w odniesieniu do kryptowalut. BNY Mellon, największy na świecie bank powierniczy, ogłosił, że uruchomi tego typu rozwiązania jeszcze w tym roku, a w przypadku zainteresowania klientów w późniejszym etapie doda usługi prime brokerage. JPMorgan, Citi, Goldman Sachs czy Deutsche Bank mają zamiar uruchomić usługi powiernicze w odniesieniu do kryptowalut w 2021 roku. Nie wiadomo, czy zamierzają również uwzględnić w ofercie usługi brokerskie.