Notowania SARON 3M są istotne w Polsce przede wszystkim dla posiadaczy kredytów mieszkaniowych we frankach szwajcarskich, bo to one są zwykle podstawą oprocentowania tych hipotek. Na razie dla frankowiczów z rynku płyną złe sygnały.
O ile bowiem przez kilka dni w zeszłym tygodniu SARON 3M utrzymywał się na stabilnym poziomie 0,94 proc., nawet z lekką tendencją spadkową, o tyle od 23 marca ponownie zaczął rosnąć. I 28 marca (to najbardziej aktualne dane, ponieważ notowania SARON są podawane z trzydniowym opóźnieniem ze względu na wymogi szwajcarskich regulacji) sięgał już 0,966 proc.
Bezpośrednią przyczyną tej zmiany była podwyżka stóp procentowych przez Narodowy Bank Szwajcarii (SNB) o 0,5 pkt proc. do 1,5 proc., do której z czasem dostosowują się wskaźniki referencyjne. Ale po części mogą też na to wpływać oczekiwania kolejnych podwyżek. Sam SNB zapowiedział już utrzymanie jastrzębiego kursu, a i analitycy rynkowi mają podobne zdanie.
– To dosyć interesująca sytuacja w obliczu kryzysu bankowego, który bardzo mocno dotyczy przecież sektora finansowego w Szwajcarii, można by oczekiwać raczej łagodzenia polityki pieniężnej – komentuje Piotr Bielski, ekonomista Santander Banku Polska. – Ale Szwajcarzy postanowili iść inną drogą – dodaje.
– SBN w reakcji na ten kryzys zareagował instrumentami płynnościowymi. I pozostał zdeterminowany, by walczyć z inflacją za pomocą stóp procentowych i kursu walutowego – wyjaśnia Urszula Kryńska, ekonomistka PKO BP.