To efekt konsumowania wyraźnie lepszych danych z amerykańskiego rynku pracy, które odsunęły w czasie obniżki dolarowych stóp procentowych. Fed nie zdecydował się na taki ruch w ubiegłą środę i zapowiedział, że nie planuje go też w marcu. Styczniowy wzrost liczby pracujących w USA oraz rewizja w górę danych za grudzień utwierdziły inwestorów w przekonaniu, że najwcześniej cięcia stóp można się spodziewać w maju. Ich prawdopodobieństwo rynek wycenia aktualnie na trochę ponad 50 proc. Dłuższy okres stabilizacji stóp dolarowych utrwala oczekiwania, że również NBP nie będzie się spieszył ze zmianą kosztu pieniądza. Tym bardziej że w drugiej połowie roku spodziewa się wyższych odczytów inflacji.
Rynek oczekuje zatem, że w środę Rada Polityki Pieniężnej pozostawi stopy procentowe na niezmienionym poziomie. W czwartek prezes banku centralnego skomentuje tę decyzję, ale tu też nie oczekuje się rewolucji. Krajowemu długowi nie służyła poniedziałkowa publikacja raportu podsumowującego narastające napięcia na scenie politycznej w Polsce. Jedna z agencji ratingowych zwróciła uwagę, że przedłużający się konflikt pomiędzy głównymi ośrodkami władzy może utrudniać zarządzanie finansami, a w efekcie psuć nastroje rynkowe. Złoty tracił 0,5 proc. wobec euro i 1 proc. wobec dolara, którego dodatkowo wzmacnia perspektywa utrzymywania stóp procentowych na wysokim poziomie.