Przed zaplanowaną na czwartek publikacją wstępnego odczytu wskaźnika CPI za sierpień krajowy dług skarbowy zyskiwał na wartości. Kilkunastopunktowym spadkom rentowności nie przeszkodziły wyższa niż oczekiwano inflacja w Niemczech i taniejący bund. Dane z Polski będą istotne w kontekście oczekiwanych pierwszych obniżek stóp procentowych. Jak zapowiedział w lipcu szef NBP, jeśli inflacja będzie jednocyfrowa, we wrześniu możliwe będzie obniżenie kosztu pieniądza. Obecnie większość analityków spodziewa się, że sierpniowy odczyt pozostanie dwucyfrowy. Tymczasem kontrakty terminowe wskazywały w środę, że już za miesiąc stawka WIBOR 3M znajdzie się około 40 pkt baz. poniżej aktualnej stopy referencyjnej, a do końca roku będzie niższa o kolejne 80 pkt baz. To kontrowersyjne scenariusze, biorąc pod uwagę, jak daleko jest jeszcze do osiągnięcia celu inflacyjnego i jak silną stymulację fiskalną coraz bardziej widać na horyzoncie. Ta w połączeniu z mocnym rynkiem pracy nie ułatwi walki z inflacją. Wzrostom wycen obligacji nie przeszkadza zapowiadany na 2024 r. deficyt budżetowy. Potrzeby pożyczkowe netto mają sięgnąć 225 mld zł wobec 143 mld zł w tym roku. To oznacza, że co miesiąc trzeba będzie znaleźć ok. 19 mld zł nowego finansowania. To dużo, bo w I półroczu br. poziom zadłużenia w obligacjach na rynku krajowym „udawało się” zwiększać o około 7 mld zł miesięcznie, a finansowanie zagraniczne zaplanowano na niespełna 16 mld zł.