WIG20 powoli choć systematycznie osuwa się na nowe sesyjne dołki. To nie jest coś, co wystraszy inwestorów. Osuwanie bowiem wynika w głównej mierze z odstawienia popytu (brak aktywności największych graczy) niż z zasypania rynku podażą. Po prostu nikt nie kupuje. Taki rynek bywa bardzo niebezpieczny, bo przy niskich obrotach wystarczy teraz zrobić parę transakcji by mocno przecenić WIG20, a z drugiej strony, gdy inwestorzy zobaczą powrót popytu, to wykorzystają korektę do szybkich zakupów. Lepiej tylko się takim notowaniom biernie przyglądać. 92 93 MP