Na zamieszaniu, jakie ta wiadomość wywołała, skorzystał w istotny sposób frank szwajcarski, do którego właśnie w przypadku jakichś poważniejszych zawirowań na rynkach finansowych inwestorzy się uciekają, traktując szwajcarską walutę jako stabilną. Wczorajszy dzień przyniósł zatem zmniejszenie zmienności na wielu rynkach, natomiast w przypadku dolara pojawiła się niewielka korekta, pozwalająca na umocnienie amerykańskiej waluty. Problem w tym, że nie było ono zbyt głębokie, ani nie trwało zbyt długo, bowiem druga część dnia stała już pod znakiem ponownego osłabienia dolara. Amerykańska waluta wciąż zatem niezbyt dobrze sobie radzi, czemu od dłuższego czasu sprzyja sytuacja techniczna oraz sukcesywnie drożejąca ropa. Wczoraj dolarowi mogły też nieco zaszkodzić publikacje danych makroekonomicznych, gdzie niższy od oczekiwań okazał się wzrost PKB w IV kwartale, jak również niższe odczyty obserwowaliśmy w przypadku indeksu Chicago PMI oraz danych na temat sprzedaży domów na rynku pierwotnym (te dane bardzo negatywnie zaskoczyły -16,6% vs -3,7% prognoza). Na dzisiaj przewidziano kolejną sporą porcję publikacji, a będzie to Raport Challengera, ilość wniosków o zasiłki, przychody i wydatki Amerykanów, wydatki na konstrukcje budowlane oraz indeks ISM dla sektora produkcyjnego. Jak więc widać, impulsów o charakterze fundamentalnym nie powinno zabraknąć.
EUR/USD
Wczorajsza sesja eurodolarze przyniosła nieznaczne umocnienie amerykańskiej waluty, które dokonało się głównie w godzinach nocnych. Strona podażowa nie zdołała tu jednak doprowadzić do jakiejś wyraźnej przeceny i strefa wsparcia w zakresie poniedziałkowej konsolidacji, czyli ok. 1,3150 - 1,32 okazała się wystarczająca. Popołudniowe godziny handlu stały już pod znakiem ponownego pojawienia się presji ze strony sprzedających dolara. Można więc obecnie zakładać, że posiadacze długich pozycji na tej parze w dalszym ciągu utrzymują wypracowaną wcześniej przewagę, natomiast o najbliższych kłopotach strony popytowej można by w obecnej sytuacji mówić po zejściu poniżej bariery 1,3180, czyli okolic wczorajszego dołka.
USD/JPY
Wczorajszy dzień przyniósł uspokojenie na japońskiej walucie. Sesja wtorkowa zakończyła się bowiem bardzo wyraźną falą umocnienia jena. Po osiągnięciu okolic najbliższego wsparcia, czyli ok. 117,40, rynek nieco się odbił i obserwowaliśmy już wczoraj nieco bardziej spokojne wahania. Cały czas jednak rynek nie zdołał powrócić powyżej poziomu 119,00, który jest obecnie najbliższym oporem, a więc tym samym można wciąż większe szanse przypisywać realizacji scenariusza dalszego osłabienia dolara. Dopiero trwalszy powrót nad 119,00 miałby szansę w krótkim terminie stać się sygnałem wyczerpywania presji podażowej na tej parze.