Dzisiaj rano japoński jen ponownie zyskiwał na wartości, co może sugerować, że proces zamykania pozycji opartych o strategię carry-trade będzie kontynuowany, wszak globalna awersja do ryzyka ostatnio wzrosła, a wczorajsze uspokajające słowa szefa FED na temat perspektyw amerykańskiej gospodarki mogą pomóc tylko na krótko, jeżeli kolejne dane makroekonomiczne okażą się złe. Tym samym dla oceny przyszłego trendu na złotym duże znaczenie będzie mieć zachowanie rynków zagranicznych.
Ostatnie dni pokazały jednak pewną słuszność tezy zakładającej, iż ewentualne szoki podażowe na rynkach będą amortyzowane przez dobre informacje z polskiej gospodarki. Kolejnym czynnikiem był fakt, iż Polska podobnie jak pozostałe kraje naszego regionu (Węgry, Czechy i Słowacja) przestaje już być traktowana jako typowy rynek wschodzący. W efekcie osłabienie się złotego było widoczne, ale było mniej dramatyczne wobec tego, co działo się na giełdach.
Wczoraj kluczowym wydarzeniem było posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Zgodnie z oczekiwaniami stopy procentowe pozostały niezmienione (4,0 proc.), a komunikat okazał się być bardziej "gołębi". Stwierdzono wprawdzie, że utrzymanie inflacji w celu może wymagać w przyszłości zacieśnienia polityki pieniężnej, ale w krótkim okresie przebieg wskaźnika cen może być wyraźnie niższy od tego, co założono w projekcji. To może nieco oddalić w czasie potencjalną podwyżkę stóp procentowych.
Dzisiaj poza informacjami o przetargu zamiany obligacji, uwaga inwestorów może skupić się na polityce, a konkretnie kolejnych groźbach Samoobrony dotyczących zerwania koalicji. Oczywiście mogą się one okazać kolejną grą polityczną, ale warto pamiętać o tym, że cierpliwość PiS (jak to deklarował kilka tygodni temu premier Kaczyński) też jest ograniczona.
Rynek międzynarodowy: