Takowe za to powinna wywołać konferencja prasowa szefa ECB po posiedzeniu. Inwestorzy będą szukali wszelkich wskazówek odnośnie dalszych kroków monetarnych. Rynek oczekuje, że w tym roku stopy w Eurolandzie mogą wzrosnąć do 4,5 proc. To oznacza, że ECB, kontynuując kwartalny rytm podwyżek, powinien podnieść stopy we wrześniu i grudniu. Przyjmując słuszność tej tezy, szef ECB powinien dziś użyć zwrotu-klucza o "bardzo uważnym monitorowaniu" inflacji, co będzie zapowiadało podwyżkę o 25 punktów bazowych za dwa miesiące.
Taka zapowiedź powinna już być w cenach. Dlatego, prawdopodobnie tylko bardziej "jastrzębie" nawiązania do inflacji i podwyżek, sprowokują dalsze umocnienie wspólnej waluty. Inaczej, realna jest realizacja zysków na EUR/USD. Zwłaszcza, że ostatnio napływające dane z USA, jak również zachowanie rentowności amerykańskich obligacji (10-miesięczny szczyt), stanowią silną, chociaż póki co ignorowaną, przesłankę do wzmocnienia dolara.
Sytuacja techniczna na wykresie EUR/USD, po tym jak w piątek para ta obroniła się przed spadkiem poniżej 1,34 dolara, a w poniedziałek potwierdziła popytową formację młota na wykresie dziennym, generalnie wskazuje na wzrosty. Nie zmienia tego nawet wczorajsza formacja spadającej gwiazdy na wykresie dziennym, która została utworzona na poziomie 1,5-miesiecznej linii trendu spadkowego.
Formacja ta wymaga bowiem potwierdzenia przez spadek poniżej wsparć na 1,35 (psychologiczny poziom) i 1,3507 dolara (szczyt na wykresie 60-min). Na chwilę obecną, w nocy eurodolar obronił się przed takim spadkiem, co preferuje kupujących. I to na tyle mocno, że w oczekiwaniu na kluczową dziś godzinę 14:30 (konferencja prasowa Tricheta i dane z USA), powinny być podejmowane próby wzrostu.
Wzrost EUR/USD w dniu dzisiejszym oznaczał będzie ruch w kierunku kwietniowych maksimów (1,3675). Spadek poniżej 1,35 dolara, otworzy natomiast drogę do 1,34 dolara.