Wzrosły jednak szanse na realizację przedstawionego wczoraj scenariusza spadku notowań EUR/PLN w okolice 3,8150 zł, a USD/PLN 2,8450 zł w perspektywie najbliższych dni. W perspektywie do końca czerwca czekać nas będzie jednak jeszcze jedna fala osłabienia złotego, gdyż nastroje na rynkach światowych będą dosyć zmienne.
Wczoraj kurs EUR/USD ustabilizował się po piątkowym spadku, który doprowadził do przełamania ważnego wsparcia na 1,3400. Notowania wahały się w przedziale 1,3332-1,3364. Wsparciem dla europejskiej waluty stała się wypowiedź szefa Europejskiego Banku Centralnego, który przemawiając w Parlamencie Europejskim stwierdził, że obecny poziom stóp procentowych jest wystarczająco niski i nie zaszkodzi wzrostowi gospodarczemu. To zostało odebrane jako sygnał, że stopy procentowe jeszcze wzrosną, mimo, że podczas ostatniej konferencji Jean-Claude Trichet był mniej "jastrzębi" niż zwykle. Moim zdaniem ECB zdecyduje się na dłuższą pauzę dopiero po wrześniowej podwyżce do poziomu 4,25 proc. Wczoraj nieco mocniejszy był brytyjski funt, do czego przyczyniła się wypowiedź szefa Banku Anglii, Mervyna Kinga. Nie wykluczył on konieczności dalszego zaostrzenia polityki monetarnej, jeżeli presja inflacyjna nadal będzie silna. Była to jednak standardowa wypowiedź, która dotyczyła nieco wyższych od oczekiwanych danych o inflacji cen producentów w maju. Opublikowane dzisiaj o godz. 10:30 dane o inflacji konsumenckiej pokazały jej spadek do najniższego poziomu od października 2006 r., tj. 2,5 proc. r/r. Przypomnijmy, że oczekiwano odczytu na poziomie 2,6 proc. r/r wobec zanotowanych 2,8 proc. r/r miesiąc wcześniej. Zgodne z oczekiwaniami były natomiast dane dotyczące inflacji w cenach detalicznych (RPI), która wyniosła w maju 4,3 proc. r/r. Presja na wzrost cen zaczyna tym samym pomału gasnąć, chociaż nie powinno to skłaniać do rewizji naszych wcześniejszych oczekiwań, co do sierpniowego terminu podwyżki stóp procentowych. Dla części uczestników rynku spodziewających się mocno "jastrzębich" informacji jest to jednak pewne zaskoczenie, które w dłuższym okresie będzie rzutować na notowania funta. Jednak nie na tyle, abyśmy już teraz powrócili do wyraźnych spadków na parze GBP/USD. W najbliższych dniach możliwe jest pasmo wahań 1,9680-1,9750. To jednak nie powinno przeszkodzić dzisiaj we wzroście notowań EUR/USD. Dla wspólnej waluty istotne będą dzisiaj publikacje danych o kwietniowej produkcji przemysłowej, które poznamy o godz. 11:00. Najważniejsza kwestia to jednak zachowanie się dolara na rynkach światowych. Wczoraj pisałem, że ostatnia zwyżka rentowności amerykańskich obligacji była zbyt emocjonalna i przesadzona, co w najbliższym czasie może doprowadzić do korekcyjnego osłabienia się amerykańskiej waluty. Dzisiaj ze Stanów nie otrzymamy istotnych danych - dopiero o godz. 20:00 zostaną opublikowane dane o deficycie sektora publicznego w maju. Przedstawiona wczoraj prognoza wzrostu notowań EUR/USD w okolice 1,3420 na przestrzeni najbliższych dni pozostaje zatem aktualna. Tym samym rejon 1,3340 można wykorzystać do krótkoterminowych zakupów EUR/USD, albo częściowego zredukowania średnioterminowych krótkich pozycji w euro. O godz. 10:45 notowania wynosiły odpowiednio 1,3345 (EUR/USD) i 1,9705 (GBP/USD).
Z kraju nie napłynęły wczoraj istotne informacje mogące mieć wpływ na notowania złotego. Resort finansów poinformował jedynie o wysokości oferty dotyczącej jutrzejszego przetargu długoterminowych, bo aż 30 letnich obligacji. Złoty nie zareagował natomiast na spekulacje odnośnie negatywnego wpływu wypłacanych dywidend z giełdowych spółek. Inwestorzy zignorowali także informacje z Nowej Zelandii, gdzie tamtejszy bank centralny zdecydował się na interwencję w celu osłabienia tamtejszej waluty. Większych obaw nie widać także w związku z rozpoczynającym się w najbliższy czwartek dwudniowym posiedzeniem Banku Japonii. To jednak może się zmienić, jeżeli słowa szefa BoJ zwiększą prawdopodobieństwo spodziewanej podwyżki stóp w sierpniu. Do piątku zostało jednak jeszcze trochę czasu i tak jak pisałem na początku, złoty ma szanse jeszcze nieco zyskać na wartości.
Sporządził:
Marek Rogalski