W zasadzie wczorajszy marazm w przeważającej mierze zawdzięczać możemy właśnie kalendarzowi danych makroekonomicznych, bowiem zarówno z rynku amerykańskiego, jak i pozostałych nie zaplanowano żadnych, istotnych informacji fundamentalnych. Niewiele działo się także w otoczeniu międzyrynkowym. Z nieznacznym osłabieniem dolara w parze szła kontynuacja wzrostu na rynku ropy, natomiast w zasadzie bez większych zmian przebiegała sesja na parkietach giełdowych oraz rynku amerykańskich obligacji. Czekamy więc na dalsze impulsy, mogące wyznaczyć trend w krótkim terminie.
Dzisiejszy dzień z punktu widzenia informacji makroekonomicznych będzie już nieco ciekawszy, niż sesja poniedziałkowa. Z rynku amerykańskiego otrzymamy bowiem informacje z rynku nieruchomości, a będą to zezwolenia na budowy domów w maju, których wzrost szacuje się na 1,6% oraz rozpoczęte budowy domów, gdzie spodziewany jest z kolei spadek o 2,5%. Są to jedyne dziś publikacje z rynku amerykańskiego, zatem niejako w naturalny sposób skupiona będzie na nich szczególna uwaga graczy, a więc w przypadku ich większego odchylenia od prognoz można się spodziewać pojawienia jakichś impulsów na dolarze. Z danych spoza USA od rana zapoznamy się jeszcze z indeksem koniunktury instytutu ZEW w Niemczech, którego odczyt szacowany jest na 29pkt. Te dane z reguły mają pewien wpływ na zachowanie się europejskiej waluty, zatem w przypadku, gdyby różniły się od prognoz także należałoby się spodziewać jakichś impulsów, przede wszystkim na eurodolarze. Na dzisiaj zaplanowano również garść informacji z rynku krajowego, czyli dane o przeciętnym wynagrodzeniu w maju (prog. 8,1%) oraz zatrudnieniu (prog. 4,4%). Te informacje zwykle przechodzą jednak bez większego echa przez rynek złotego.
Z punktu widzenia analizy technicznej wczorajsze, nieznaczne osłabienie dolara należałoby traktować w ramach kontynuacji korekty zainicjowanej w piątek. Na eurodolarze (EUR/USD) kurs dotarł do okolic najbliższego poziomu oporu, zlokalizowanego przy cenie ok. 1,34 - 1,3420 i na wczorajszej sesji poziom ten okazał się skutecznym. Można więc wstępnie założyć, że jeśli z tego rejonu dolar ponownie zacząłby się umacniać w kierunku zeszłotygodniowych minimów, wówczas teza o jedynie korekcyjnym osłabieniu byłaby słuszna. W przypadku wyjścia ponad 1,3420 wyżej podaży doszukiwałbym się również na 1,5-miesięcznej linii trendu spadkowego, zlokalizowanej przy cenie ok. 1,3470. Lekką presję osłabienia dolara obserwowaliśmy również na funcie względem amerykańskiej waluty (GBP/USD). Bykom udało się jedynie wyjść powyżej lokalnego wierzchołka z ubiegłego tygodnia, zlokalizowanego przy cenie ok. 1,9780 i obecnie rejon ten stanowi najbliższe wsparcie. W ramach oporu zwróciłbym natomiast uwagę na okolice 1,9920, czyli 2-miesięczną linię spadkową. Także względem szwajcarskiej waluty dolar tracił wczoraj na wartości, choć tutaj do zmiany sytuacji jest jeszcze daleka droga, bowiem nieco bardziej poważnego wsparcia należałoby się doszukiwać dopiero w strefie przełamanych już maksimów z maja i początku czerwca, czyli okolicach 1,2330, a do tego miejsca jest tu jeszcze pewien zapas. Bardzo spokojnie sesja przebiegała również na parach powiązanych z jenem japońskim, który nadal kontynuuje osłabienie z zeszłego tygodnia i to zarówno względem euro, jak i dolara (USD/JPY EUR/JPY).Wczorajsza sesja nie wniosła kompletnie niczego nowego również na rynku krajowej waluty, która oscylowała na poszczególnych parach w okolicach poziomów z końcówki piątkowych wahań (USD/PLN EUR/PLN PLN BASKET GBP/PLN CHF/PLN). Sytuacja wydaje się więc krótkoterminowo cały czas sprzyjać krajowej walucie, która oscyluje przy minimach krótkoterminowej fali aprecjacji złotego, jaką obserwowaliśmy w końcówce ubiegłego tygodnia. Brak wzrostowego odbicia może więc sugerować kontynuację wzrostu wartości złotego, oczywiście przy założeniu braku większego umocnienia dolara na głównych parach, co zwykle ograniczałoby potencjał umocnienia złotego. Zachowanie się krajowej waluty w największej mierze należałoby obecnie wiązać z sentymentem do rynków wschodzących, a także zachowaniem rentowności na amerykańskim rynku długu. Ich ewentualny spadek w ramach korekty ostatniej zwyżki winien się przełożyć na lepsze nastroje do walut krajów podwyższonego ryzyka, na czym mógłby w dalszym ciągu korzystać m.in. złoty.
Tomasz Gessner
FOREX - DESK