Ten schemat nie został jednak tym razem powtórzony. Brak większych atrakcji zawdzięczamy przede wszystkim kalendarzowi danych makroekonomicznych, który oczywiście w tym tygodniu w porównaniu z ubiegłym prezentuje się dużo bardziej ciekawie, ale na poniedziałek zaplanowano jedynie dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, czyli sprzedaż domów na rynku wtórnym. Oczekiwano, że w maju wzrośnie ona o 0,1%, natomiast faktycznie spadła o 0,3%. Nie były to jednak dane zbyt istotne, choć po części nieco zmniejszyły chęci do kupowania amerykańskiej waluty. W dniu dzisiejszym poznamy natomiast dane na temat sprzedaży nowych domów w maju, której spadek szacuje się z kolei na 5,7%. Oprócz tych danych przewidziano również publikację indeksu zaufania konsumentów podawanego przez Conference Board za czerwiec. Oczekiwania mówią o odczycie na poziomie 106pkt. Dzisiejsze dane z rynku amerykańskiego raczej również nie zdołają jakoś wyraźniej wpłynąć na zachowanie się dolara, przy założeniu, że nie będą jakoś specjalnie odbiegały od prognoz. Jeśli chodzi o dane spoza USA, to od rana poznamy również garść informacji z rynku krajowego, a będą to majowa sprzedaż detaliczna (prog. 15,2%) oraz stopa bezrobocia (prog. 13,1%). Przypominam również o rozpoczynającym się dziś 2-dniowym posiedzeniu RPP. Decyzję w sprawie stóp procentowych poznamy oczywiście jutro, natomiast oczekuje się, że cena pieniądza pozostanie na niezmienionym poziomie, czyli 4,25%.

Na parach europejskich nie zaszły wczoraj żadne, poważniejsze zmiany w sytuacji technicznej (EUR/USD GBP/USD USD/CHF). Nadal należałoby zakładać, że posiadacze krótkich pozycji w dolarze utrzymują wypracowaną w minionych dniach przewagę. Eurodolar wciąż oscyluje na poziomie kilkutygodniowej linii trendu spadkowego, natomiast z analogiczną poradził sobie już funt względem amerykańskiej waluty. Także na dolarze do franka szwajcarskiego po zeszłotygodniowej wyprzedaży jakoś niespecjalnie było wczoraj widać chęci do przeprowadzania ruchu korekcyjnego. Bez większych zmian przedstawia się również sytuacja na parach powiązanych z jenem japońskim (USD/JPY EUR/JPY). Od rana obserwowaliśmy lekką presję wzrostu wartości japońskiej waluty, natomiast popołudniowe godziny europejskiej sesji były już wykorzystane przez kupujących i w efekcie dzień zakończony został ponownie niedaleko maksimów dotychczasowego trendu wzrostowego, potwierdzając tym samym stale utrzymującą się przewagę strony popytowej na tych parach.

Podobnie, jak na głównych parach, również na rynku krajowej waluty niemal kompletnie nic się wczoraj nie działo. Większość sesji na parach złotowych upłynęła pod znakiem spokojnych wahań w rejonie poziomów z końcówki piątkowej sesji (USD/PLN EUR/PLN PLN BASKET GBP/PLN CHF/PLN), a więc tym samym zmianie nie ulega sytuacji techniczna. Utworzenie niewielkiej konsolidacji poprzedzonej falką umocnienia złotego z drugiej połowy ubiegłego tygodnia docelowo cały czas preferuje tu sprzedających, czyli scenariusz umocnienia złotego. Przypomnę więc, że w przypadku dolara można się tu na przestrzeni ostatnich tygodni doszukiwać kształtowania formacji głowy z ramionami. Kluczowe wydaje się więc teraz zachowanie na poziomie linii szyi przy cenie ok. 2,81, bowiem wyraźne przekroczenie tego poziomu otwierałoby już docelowo drogę nawet w rejon 2,75, czyli okolic majowego dołka. Ciekawie przedstawia się również para funta względem krajowej waluty, gdzie kurs ponownie zdaje się kierować w stronę wsparcia przy 5,59 - 5,60. Jego przekroczenie generowałoby tym samym kolejne, krótkoterminowe sygnały kontynuacji umocnienia złotego. Krajowa waluta w zasadzie najmocniej zachowuje się względem franka szwajcarskiego, bowiem w minionych dniach udało się tu stronie podażowej sprowadzić kurs już w stronę majowego minimum. Jeśli więc teraz okazałoby się, że z rejonu 2,27 pojawiają się problemy z wyznaczeniem wzrostowego odreagowania, to należałoby się liczyć z tym, że wyznaczenie konsolidacji nad tym wsparciem będzie docelowo premiowało nadal sprzedających franka, a więc należałoby się liczyć z większym prawdopodobieństwem przełamania okolic 2,27 i wyznaczenia kolejnej fali umocnienia złotego. Stosunkowo wymowne wydaje się również zachowanie koszyka eurodolara względem złotego, który po odbiciu w połowie minionego tygodnia z rejonu 3,2950 (61,8% zniesienie fali wzrostowej z maja i czerwca) w końcówce tygodnia ponownie wraca do tego poziomu, co może sygnalizować jego przełamanie i kontynuację wzrostu wartości złotego. Obecnie najbliższym oporem na tej parze jest lokalny dołek z początku czerwca, wyznaczony w rejonie 2,2950.

Tomasz Gessner

FOREX - DESK