Komentarz poranny

Wracamy do normalności. Dziś rynki w Stanach już będą działać normalnie, a

więc może mieć nadzieję, że i u nas będzie już normalnie. Najważniejsze

jest to, że możemy już liczyć na większą zmienność cen oraz wyższą

aktywność inwestorów. Wczorajsze niemrawo zdobyte rekordy mają szanse być

dziś potwierdzone przez znacznie aktywniejszy rynek.

Początek sesji będzie prawdopodobnie umiarkowanie pozytywny. Sesja na

rynku japońskim zakończyła się kolejnym, szóstym z rzędu, wzrostem cen. To

sprawi, że cena otwarcia powinna być równa, a nawet lekko przewyższać cenę

wczorajszego zamknięcia. Dalsza część sesji? Biorąc pod uwagę, że mamy

nadal hossę, należy przyjąć, że bardziej prawdopodobny jest wzrost cen.

Nadal nie pojawiła się panika posiadaczy krótkich pozycji. Do tej pory

jedynie pojedyncze sytuacje sygnalizowały, że część niedźwiedzi się

wycofuje. Wczoraj część z nich powróciła. Nadal wiara w spadek jest na

tyle duża, że przeszkadza ona w samym spadku cen.

W trakcie sesji będziemy się przygotowywać do publikowanego jutro raportu

o stanie rynku pracy w USA. W ramach tych przygotowań poznamy dwa raporty,

które mają nam przybliżyć jutrzejsza wartość zmiany liczby miejsc pracy w

sektorze pozarolniczym. Pierwszym raportem będzie liczba planowanych

zwolnień zawarta w raporcie Challengera (13:30). Trzy kwadranse później

poznamy raport ADP, a w nim szacowaną zmianę liczby miejsc pracy w

sektorze przedsiębiorstw prywatnych. To nie koniec atrakcji związanych w

danymi makro. Dziś decyzje o wysokości stóp procentowych podejmie Bank

Anglii (oczekiwany jest wzrost o 25 pkt bazowych)oraz ECB (brak zmiany). O

14:30 poznamy cotygodniową liczbę nowych wniosków o zasiłek dla

bezrobotnych, a o 16:00 wskaźnik ISM liczony dla sektora usług. Jak więc

widać, zapowiada się ciekawie i jest szansa, że nie będziemy się nudzić.