Na jakiekolwiek, poważniejsze rozstrzygnięcia nie pozwalał wczoraj także kalendarz danych makroekonomicznych, bowiem z rynku amerykańskiego nie otrzymaliśmy żadnych informacji.
Dzisiejszy dzień pod tym względem winien już być nieco bardziej ciekawy, bowiem w godzinach popołudniowych poznamy dane z amerykańskiego rynku pracy, czyli cotygodniową ilość wniosków o zasiłki dla bezrobotnych. Oczekuje się, że będzie ich 315k. Oprócz tych danych poznamy również bilans handlu zagranicznego za czerwiec (prog. deficyt 60 mld USD) oraz dane o deficycie budżetowym w maju, gdzie z kolei prognozuje się nadwyżkę na poziomie 30 mld USD. Dzisiejsze publikacje, przy założeniu, że nie będą specjalnie odbiegały od prognoz, nie powinny mieć raczej zbyt dużego znaczenia dla amerykańskiej waluty. Jeśli natomiast chodzi o informacje spoza USA, to od rana poznamy jeszcze dane z Eurolandu, a będą to majowa produkcja przemysłowa (prog. 1% m/m oraz 2,3% r/r) oraz dynamika PKB (rewizja) w I kwartale, którą szacuje się na 0,6% q/q oraz 3% r/r.
Wczorajszy dzień niczego nowego nie wniósł do sytuacji technicznej par europejskich (EUR/USD GBP/USD USD/CHF), gdzie nadal posiadacze krótkich pozycji w amerykańskiej walucie mają zdecydowanie więcej do powiedzenia. W przypadku eurodolara oraz dolara względem szwajcarskiej waluty obserwowaliśmy konsolidację przy minimach fali osłabienia dolara, natomiast w przypadku funta amerykańska waluta jeszcze kontynuowała proces osłabienia. Taki układ oczywiście nadal więc świadczy o utrzymywaniu się aktualnego trendu osłabienia dolara i póki negatywny sentyment do amerykańskiej waluty nie ulegnie wyczerpaniu (co będziemy mogli zobaczyć np. po reakcji na poszczególne publikacje makroekonomiczne), trzeba się będzie liczyć z jego kontynuacją. Nieco bardziej ciekawa sytuacja ma miejsce na parach powiązanych z jenem japońskim, a dokładniej na dolarjenie (USD/JPY EUR/JPY). Z jednej strony widoczna tu była presja osłabienia amerykańskiej waluty, jaką obserwowaliśmy na parach europejskich, ale z drugiej nadal nadrzędnym wydaje się trend wzrostowy, czyli osłabienia jena. Problem w tym, że podaż doprowadziła do przełamania dosyć istotnego wsparcia w rejonie 122,00 i po zejściu poniżej tej bariery w drugiej części wczorajszej sesji obserwowaliśmy tworzenie czegoś na kształt ruchu powrotnego do przełamanego wsparcia. Rynek znalazł się tu zatem w dość kluczowym miejscu, bowiem jeśli udałoby się wyraźniej powrócić nad przełamane wsparcia przy 122,00, wówczas wcześniejszy spadek należałoby traktować jako pułapkę i oczekiwać tym samym dalszego umocnienia amerykańskiej waluty. Jeśli natomiast z aktualnych okolic 122,00 dolar zacząłby słabnąć, to potwierdziłoby to jedynie korekcyjny charakter tej zwyżki, a więc przełamania kilkumiesięcznej linii wzrostowej stałoby się faktem.
Nieco spokojniej było wczoraj na rynku krajowej waluty. W zasadzie wczorajsze wahania były dość podobne do tego, co mogliśmy obserwować dzień wcześniej, czyli również początek sesji stał pod znakiem lekkiego osłabienia złotego, natomiast w dalszej części dnia złoty odrabiał już nieznacznie straty (USD/PLN EUR/PLN PLN BASKET GBP/PLN CHF/PLN). Takie zachowanie się kursu, czyli tworzenie konsolidacji blisko wsparć w postaci majowych minimów cały czas należałoby uznawać za pro-spadkowe, czyli tym samym posiadacze złotego wciąż mogą oczekiwać pozytywnego rozwoju wydarzeń. Na wczorajszej sesji złoty najlepiej radził sobie wobec dolara, ale to ze względu na słabość amerykańskiej waluty na głównych parach (doszło do przełamania majowego minimum na 2,7450). Póki więc dolar na głównych parach słabo sobie radzi, sentyment do krajowej waluty powinien być pozytywny.
Tomasz Gessner