Również sprzyjać jej powinna dalsza deprecjacja dolara. Mimo, że kurs EUR/USD wzrasta, coraz częstsze i głośniejsze naciski na ECB, by ten obniżył stopy procentowe, sprawiają, że względem walut rynków wschodzących euro zaczyna tracić.
Podczas kolejnych pięciu dni złoty powinien pozostawać pod wpływem wydarzeń na rynkach zagranicznych, mimo, iż z Polski poznamy kilka istotnych danych makroekonomicznych. Już dzisiaj przedstawiona zostanie inflacja bazowa netto w w sierpniu. Prognozuje się, ze wyniesie ona 1,6%, podczas gdy w lipcu osiągnęła 1,5%. Z pewnością bez względu na jej wskazania, Rada Polityki Pieniężnej na najbliższym spotkaniu, które odbędzie się 25-26 września, pozostawi stopy procentowe bez zmian. Jak podkreślali członkowie tej instytucji, obecnie kluczowa dla ich dalszych posunięć, będzie październikowa projekcja inflacji przygotowywana przez NBP. W następnych dniach poznamy dane dotyczące sprzedaży detalicznej w sierpniu oraz stopę bezrobocia w tym samym miesiącu. Prognozuje się, że dynamika sprzedaży pozostanie na wysokim poziomie, bezrobocie natomiast spadnie do 12%. Dobre perspektywy rozwoju naszego kraju powinny utrzymać się przynajmniej do końca roku.
Kursy par USD/PLN i EUR/PLN znajdują się obecnie na bardzo niskich poziomach. Mimo, że dzisiaj z rynków światowych mogą napłynąć kolejne impulsy do umocnienia złotego, wartość dolara wyrażona w polskiej walucie powinna wahać się w kolejnych godzinach w zakresie 2,65-2,67 natomiast euro w przedziale 3,7500-3,7650. Obecnie kurs pary USD/PLN wynosi 2,6650 zł, natomiast EUR/PLN 3,76 zł.
Początek tygodnia na rynku zagranicznym zaczynamy na nowych rekordowych poziomach pary EUR/USD. Obecnie za jedno euro płacimy już 1,4120 dolara i wydaje się, że inwestorzy postanowili pokonać już opór na poziomie 1,41. Świadczy to o dużej sile obecnego trendu i kolejnym przystankiem we wzrostach najprawdopodobniej będą okolice 1,42. Nie ma obecnie zbyt wielu argumentów przemawiających na korzyść amerykańskiej waluty. Obniżenie stopy przez FED to dowód na to, że kryzys jest poważny. Aktualne zagrożenie dużą inflacją w USA zwiększa natomiast niepewność co do przyszłych decyzji FED. Ewidentnie widać, iż spora część uczestników rynku postanowiła już przenieść kapitał z niepewnego dolara w uważane za dobrą alternatywę złoto. Ceny tego kruszcu wybiły ostatni szczyt i w dłuższej perspektywie prawdopodobnie będą dalej rosnąć.
Inwestorzy nie zwracają obecnie zbyt wielkiej uwagi na publikowane dane makroekonomiczne. W tak dynamicznych wzrostach coraz większego znaczenia nabierają emocje. Dlatego też, gdy zabraknie sił na dalszą zwyżkę czeka nas prawdopodobnie dynamiczna korekta.