Spokojny początek tygodnia zapowiedzią większych zmian?

RYNEK MIĘDZYNARODOWY Dzisiejsza sesja była kontynuacją deprecjacji waluty amerykańskiej. Jednak w porównaniu do poprzednich sesji dzisiejsza nie przyniosła większego zakresu zmian. Poniedziałkowe maksimum wyznaczone zostało na poziomie 1,4128 dolara za euro. W tym tygodniu kalendarium makroekonomiczne jest podobne jak w poprzednim, wypełnione po brzegi.

Publikacja: 24.09.2007 16:31

Oczywiście najważniejsze publikacje będą ze Stanów Zjednoczonych, a tu będzie w czym wybierać. Sporo danych napłynie z amerykańskiego rynku nieruchomości, m.in. sprzedaż domów na rynku wtórnym i pierwotnym, wydatki na konstrukcje budowlane. Ponadto dowiemy się, jak w sierpniu kształtowały się zamówienia na dobra trwałego użytku, a pod koniec tygodnia poznamy ostateczny odczyt PKB oraz miernik inflacji. Te ostatnie dotyczą drugiego kwartału więc nie powinny mieć istotnego wpływu na kursy walut, chyba, że będą znacznie odbiegały od poprzednich odczytów. Dzisiaj opublikowane dane dotyczyły zamówień przemysłowych w strefie euro. Spadły one o 4 proc. m/m, a w ujęciu rocznym wzrosły o 10,9 proc. Analitycy prognozowali spadek o 3 proc. w ujęciu miesięcznym. Dzisiejsza sesja na rynku złota przebiegała pod dyktando notowań EUR/USD. Poranna deprecjacja dolara windowała ceny złota w górę, ale po południu, gdy dolar zaczął odrabiać straty, złoto traciło na wartości. Obecnie za uncję złota zapłacić należy 730,70 dolarów.

O godzinie 15.39 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,4091 dolara.

Sytuacja techniczna eurodolara: poniedziałek na rynku tej pary przyniósł stabilizację w rejonie nowego historycznego szczytu: 1,4130. Miejscem charakterystycznym dla dzisiejszej sesji okazał się obszar figury 1,4100. Po raz kolejny zatem po wyraźnej wyprzedaży dolara doszło jedynie do kosmetycznej korekty. Zmiany te potwierdzają utrzymującą się przewagę zwolenników słabszego dolara - byków. Po obecnym układzie wskaźników intraday widać jednak, że w miarę zdobywania nowych maksimów zagrożenie silnego odreagowania rośnie. Ostatnie zmiany cen wskazują, że pierwszym wyraźnym sygnałem przejścia niedźwiedzi do ofensywy byłby spadek kursu w rejon 1,4040 - 1,4050. Sygnalną zapowiadającą test tego obszaru wsparcia jest trwałe zejście notowań poniżej 1,4090.

RYNEK KRAJOWY

Krajowa waluta traciła dziś na wartości, takie zachowanie mogło być spowodowane odczytem inflacji bazowej netto za sierpień. Okazało się, że inflacja bazowa wyniosła 1,2 proc. w ujęciu rocznym. Rynek oczekiwał jej wzrostu do poziomu 1,6% r/r. Niewątpliwie taki odczyt inflacji doda argumentów "gołębim" członkom Rady Polityki Pieniężnej za pozostawieniem kosztów pieniądza na niezmienionym poziomie. RPP rozpoczyna jutro swoje posiedzenie, na którym zajmować się będzie nie tylko stopami procentowymi, ale i założeniami polityki pieniężnej na przyszły rok. Nie wydaje się, aby w tym tygodniu RPP podniosła stopy procentowe, bardziej prawdopodobne wydają się natomiast ostatnie miesiące tego roku. Według Mariana Nogi z RPP, w tym roku stopy powinny wzrosnąć jeszcze o 25 pb, oraz dwukrotnie w 2008 roku. Andrzej Wojtyna z RPP w wywiadzie dla Thomson Financial News przyznał, że jest możliwa jeszcze jedna podwyżka stóp w tym roku. Analitycy spodziewają się, że w 2008 r. stopy procentowe wzrosną do poziomu 5,5 proc., a podwyżek spodziewać możemy się w pierwszej połowie roku. Po trzech tegorocznych podwyżkach podstawowa stopa referencyjna wynosi obecnie 4,75%, to tyle samo, co podstawowa stopa w USA, po wrześniowej obniżce o 50 pb. Analitycy oczekują, że najwcześniej w październiku nastąpi kolejna podwyżka stóp procentowych w Polsce, a większość z nich spodziewa się, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej będzie kontynuowany także w 2008 roku. Główny Urząd Statystyczny podał dzisiaj, że wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w przetwórstwie przemysłowym ukształtował się we wrześniu b.r. na poziomie plus 24, czyli bez zmian wobec sierpnia. Unijny urząd statystyczny Eurostat podał dzisiaj, że nowe zamówienia w przemyśle zwiększyły się w lipcu br. w Polsce o 63,4% r/r i był to najwyższy wzrost spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Średni wzrost dla całej UE wyniósł w tym okresie 13,2% r/r, a w strefie euro o 10,9%. W ujęciu miesięcznym liczba zamówień w Polsce zwiększyła się o 7,1%. Spośród krajów, których danymi dysponował Eurostat, największy wzrost zamówień w przemyśle w ujęciu rocznym odnotowały poza Polską Węgry (38,4%) i Litwa (35,9%), natomiast spadek odnotowała jedynie Grecja (0,6%). O godzinie 15.57 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 3,7614, a za dolara 2,6696 złotego.

Sytuacja techniczna na rynku złotego: konsekwentnie od dłuższego już czasu stoi pod znakiem stopniowej aprecjacji polskiej waluty. Na rynku pary USD/PLN ostatni dołek wygenerowany został w rejonie 2,6500 - 2,6600. Z technicznego punktu widzenia jest to dolna bariera długoterminowego kanału spadkowego będąca bardzo silnym wsparciem dla tej pary. Dzisiejsze odreagowanie i szczyt na poziomie 2,6678 nie zmieniają dotychczasowego spadkowego obrazu. Najbliższy istotny opór, którego naruszenie stanowiłoby sygnał do wyraźniejszych zmian w kierunku północnym to 2,6770. Mając na względzie, układ wskaźników intraday oraz fakt, że najważniejsze publikacje makro podane zostaną do widomości dopiero w drugiej połowie tyg. założyć można, że najbliższe godziny przyniosą konsolidację w obszarze: 2,6550 - 2,6750. Rynek pary EUR/PLN pokazał złamanie wsparcia w rejonie 3,7600. Nowy lokalny dołek to obecnie 3,7480. Najbliższe opory wyrysować można odpowiednio na 3,7650 i 3,7780. Dzisiejsza zmienność jak na razie nie pozwala wykluczyć kolejnej próby testowania ostatnich minimów.

Część techniczna: dr Jarosław Klepacki

Część makroekonomiczna: Michał Barabasz

Komentarze
Wakacyjne uspokojenie
Komentarze
Popyt dopisuje
Komentarze
Inwestorzy nadal dopisują
Komentarze
Bitcoin z rekordami
Komentarze
Bitcoin znów pod szczytami
Komentarze
Zapachniało spóźnieniem