Jeszcze przed rozpoczęciem kasowego kurs zszedł poniżej poziomu odniesienia, a próby powrotu okazały się nieskuteczne. Indeks na początku też zaczął słabnąć, co na rynku terminowym dało impuls dla zakończonego przebiciem testu wsparcia na 3798 pkt. Wyhamowanie nastąpiło w przedziale 3778-3780 pkt. i w tym rejonie doszło do odbicia. Kontrakty wróciły do sforsowanej wcześniej bariery, jednak nie potrafiły mocniej wybić się ponad nią i w tych okolicach rynek zaczął się konsolidować. Ten mało ciekawy stan utrzymywał się prawie dwie i pół godziny, ale na początku drugiej połowy notowań podaż zaatakowała mocniej. Kolejne minimum wypadło nieco powyżej ważnego wsparcia na 3763 pkt., jednak odreagowanie znów nie było mocne i szybko przeszło w stabilizację. Końcówka znów należała jednak do niedźwiedzi, zaś kolejny mocny spadek przyniósł przebicie powyższego ograniczenia praktycznie bez żadnej obrony. Już do końca przeważała wyraźna wyprzedaż, a zamknięcie było zarazem dziennym minimum.
Wczorajsza sesja nie przyniosła wprawdzie przełomu jeśli chodzi o sytuację rynku, ale ma lekko negatywną wymowę. Niekorzystnymi elementami są chociażby pokonanie pierwszych ważniejszych wsparć, jak to na 3798 pkt., a zwłaszcza fakt, iż podaż przystąpiła to testu jednej z kluczowych krótkoterminowych barier dla spadków. Jest nią luka hossy z ubiegłej środy w przedziale 3675-3763 pkt. Z górną granicą niedźwiedzie już się uporały, a zamknięcie w obrębie okna sugeruje możliwość kolejnych prób jego zamknięcia. Za takim wariantem przemawiają również inne przesłanki jak chociażby zachowanie wskaźników. Szybkie oscylatory, jak Stochastic, CCI oraz %D dały sygnały sprzedaży wychodząc z obszarów wykupienia. Również ROC zaczyna coraz mocniej słabnąć i niewykluczone, że wkrótce zaatakuje poziom równowagi, tym bardziej że pokonał już linię trendu zwyżkowego. Do góry pnie się nadal MACD, ale i on wyraźniej zmniejszył wczoraj tempo wzrostów. Należy liczyć się z tym, iż popyt nie odda tak istotnej bariery bez walki, ale jeśli dojdzie do przebicia wsparcia, byłby to mocny sygnał nie tylko znacznie zmniejszający szanse testu dotychczasowych szczytów trendu zwyżkowego, ale też poważnie zwiększający groźbę większego osłabienia. Nie można wykluczyć, iż w takim wypadku celem spadków byłaby dolna linia kanału wzrostowego znajdująca się aktualnie na wysokości ok. 3550 pkt.