Na otwarciu WIG 20 wzrósł o prawie 9 punktów (+0,2%) do 3 684,39pkt. jeszcze przed godziną 10 indeks pokonał poziom 3 700 pkt., jednak jedynie na kilka minut, po powrocie w okolice otwarcia nastąpiła kolejna próba wyprowadzenia rynku na wyższe poziomy i indeks ok. godziny 11:30 ustanowił dzienne maksimum na poziomie 3 708,60 (+33 pkt., + 0,9%). W efekcie lekkiego osłabienia na giełdach zachodnioeuropejskich na naszym rynku uaktywniła się podaż i rynek spadł poniżej poziomu otwarcia, utrzymał się jednak na plusie. Kilkanaście minut po godzinie 14, w efekcie arbitrażowych transakcji sprzedaży koszyków akcji, indeks WIG20 dynamicznie spadł poniżej czwartkowego zamknięcia: do 3 659,64 pkt. Po odbiciu w okolice otwarcia rynek ponownie zaczął zniżkować pod wpływem koszykowych zleceń sprzedaży, za sprawą których ostatnia godzina handlu miała dużą skokowa zmienność. Minimum dzienne WIG20 wyznaczył kilka minut przed 16 na poziomie 3 632,93 pkt. (-43 pkt., -1,2 %). Po szybkim 20-dziestopunktowym odbiciu końcowy fixing sprowadził indeks ponownie niemal na minimum. Na zamknięciu WIG 20 miał 3 633,64 pkt. (-42,19 pkt., -1,1% ). W piątek zmiany cen największych spółek nie były systemowe, najlepszym przykładem jest zachowanie akcji banków: jedne były wyraźnie silniejsze od rynku (PKOBP, BPH) inne były relatywnie bardzo słabe (BRE, BZWK). Był to efekt operacji lokalnych inwestorów instytucjonalnych w ostatni dzień kwartału. Dzisiejsza sesja powinna przynieść lekkie odbicie.

Kolejny spadek rynku nadal nie przyniósł jednoznacznych rozstrzygnięć z punktu widzenia analizy technicznej. Systematycznie "konsumowana" luka hossy z 19 września definitywnie został zamknięta, jednak nie jest to oczywistym sygnałem do odbicia, ani nie jest przesłanką do kontynuacji spadków. Wskaźniki zarówno szybkie i średnioterminowe nie dają jednoznacznych sygnałów, w obydwu grupach są już sygnały jak i nadal układy oddalone od sygnałów, pomiędzy sygnałami wskaźników szybkich i średnioterminowych istnieje sprzeczność (Stochastic i MACD). Obecnie najbardziej racjonalne wydaje się być oparcie (sic!) na gęstniejących, już bardzo blisko bieżących poziomów istotnych, wsparciach, co przemawia za co najmniej stabilizacją lub odbiciem.