Trwalsze umocnienie dolara byłoby możliwe, gdyby z gospodarki Stanów Zjednoczonych zaczęły nadchodzić pozytywne sygnały. Obecnie jednak trudno jest na to liczyć.
Na rynek wciąż docierają informacje o stratach kolejnych instytucji finansowych. Największy amerykański bank Citigroup Inc., ogłosił, że jego zyski w trzecim kwartale spadły prawdopodobnie o ok. 60%. Stało się tak m. in. za przyczyną wysokich kosztów kredytów, które znacznie wzrosły po tym, jak rynek ryzykownych pożyczek hipotecznych w USA został dotknięty kryzysem. Problemy tego sektora odbiły się również na wyniku finansowym innego dużego banku, szwajcarskiego UBS AG. Lokując swe środki m. in. na amerykańskim rynku subprime osiągnął on w trzecim kwartale straty rzędu 600-800 mln franków, podczas, gdy analitycy spodziewali się 3 mld franków zysku. Konsekwencją złych wyników będzie zwolnienie prawdopodobnie ok. 1,5 tys. pracowników. Zła kondycja sektora finansowego może w dużym stopniu wpłynąć na spowolnienie rozwoju gospodarki światowej.
Poznane dzisiaj dane ze strefy euro, określające koniunkturę w sektorze przemysłowym we wrześniu, mimo, że okazały się nieco niższe od oczekiwań, nie wpłynęły znacząco na kurs pary EUR/USD. Obecnie w centrum wydarzeń pozostają doniesienia ze Stanów Zjednoczonych. Ich hegemonię może jedynie chwilowo przerwać komentarz po czwartkowym posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego, szczególnie jeśli da jasne wskazówki co do kierunku dalszych posunięć tej instytucji w sprawie wysokości stóp procentowych.
Z Polski poznaliśmy dziś opinię członka RPP, Mariana Nogi odnośnie tego, jak w najbliższej przyszłości będzie kształtować się koszt pieniądza w Polsce. Jego zdaniem najbardziej prawdopodobne jest, iż zostanie on jeszcze dwukrotnie podwyższony. Pierwszej podwyżki możemy spodziewać się jeszcze w 2007 roku, kolejna powinna nastąpić w pierwszym kwartale 2008 roku. Twierdzi on, że będą one konieczne ze względu na spodziewany do grudnia wzrost inflacji, która może wtedy osiągnąć 2,6-2,9%. Opinia ta, podobnie jak większość ostatnich doniesień z Polski nie wpłynęła na kurs złotego. Podczas dzisiejszej sesji pozostawał on dość stabilny. Za dolara płaci się obecnie 2,6480 zł., natomiast za euro 3,7680 zł.
Sporządził: