Dzisiejsze nieliczne publikacje danych makroekonomicznych nie wpłynęły na rynek walutowy: poznaliśmy wzrost cen producentów w Eurolandzie (PPI) - 0,1% m/m i 1,7% r/r, zgodnie z prognozami oraz średnią stopę bezrobocia dla trzynastu krajów Unii Monetarnej: wynosi ona 6,9%.
Dzień zakończyła publikacja indeksu NAR (za sierpień), który rejestruje ilość domów przeznaczonych na sprzedaż: osiągnął on dziś poziom 85,5 pkt., spadając o 6,5% w stosunku do lipca (prognozowano spadek o 2%), na najniższy poziom od kiedy rozpoczęto notowanie tego indeksu. Nie przełożyło się to jednak na osłabienie dolara: wygląda na to, że sytuacja na rynku nieruchomości jest już dobrze znana.
Zdecydowany ruch na północ wykonał wreszcie GBPPLN - po osiągnięciu poziomów poniżej 5,40 powróciliśmy już do 5,44. Dzieje się tak na skutek powrotu lepszego nastroju na rynki finansowe: Alan Greenspan powiedział, że najwyraźniej kredyt na rynkach finansowych został zażegnany. Trzymiesięczne stopy procentowe wracają do normy, jednak wciąż są podwyższone w stosunku do poziomów obserwowanych kilka miesięcy temu. Poprawa nastroju na rynkach nie przekłada się na umocnienie złotego z powodu czynników ryzyka politycznego oraz umocnienia dolara wobec euro.
W tym tygodniu czekają nas jeszcze tryz posiedzenia banków centralnych: Banku Australii, ECB oraz Banku Anglii. Być może umocnienie dolara wobec euro wywołane jest oczekiwaniami zapowiedzi zmiany kierunku polityki pieniężnej w Eurolandzuie - z pewnością należy uważnie śledzić konferencje prasowe po ogłoszeniach decyzji, gdyż przemycone zostaną na nich istotne komunikaty dotyczące przyszłości.