Obecnie rynek szacuje, że zarówno do końca obecnego, jak i w przyszłym roku stopy w strefie euro pozostaną na niezmienionym poziomie. Jak wynika z ostatniej ankiety Reutersa, podwyżki głównej stopy do 4,25 proc. jeszcze w tym roku oczekuje jedynie 15 proc. pytanych, podczas gdy jeszcze przed miesiącem odsetek ten wynosił 60 proc. Ta zamiana postawy związana jest m.in. z kłopotami związanymi z kryzysem na rynku kredytów hipotecznych.
Decyzja ECB nie sprowokowała większej reakcji eurodolara. O godzinie 13:47 za euro trzeba było zapłacić 1,4111 dolara, wobec 1,4108 tuż przed decyzją. Taki potencjalny wpływ na notowania wspólnej waluty może natomiast mieć zaplanowana na godzinę 14:30 konferencja prasowa Jean-Claude Trichet, prezesa ECB.
W związku z coraz wyższym kursem wspólnej waluty Europejski Bank Centralny jest obecnie pod rosnącą presją polityków i biznesu, wzywających do podjęcie działań zmierzających do powstrzymania aprecjacji euro. O tej presji świadczą nie tylko wypowiedzi, ale również zamiar przedyskutowania kwestii kształtowania się kursów walutowych na zaplanowanym na 20-22 października spotkaniu ministrów finansów i szefów centralnych bankierów państw tworzących grupę G7. Gdyby szef ECB dziś uległ tej narastającej presji i swą wypowiedzią w czasie konferencji prasowej dał podstawy do spekulacji nt. ewentualnej obniżki stóp procentowych w Eurolandzie, to będzie to silny impuls osłabiający wspólną walutę.
Dziś ws. stóp procentowych debatował również Bank Anglii (BoE). Podobnie jak ECB pozostawiając główną stopę procentową na niezmienionym poziomie (5,75 proc.). Decyzja ta była zgodna z rynkowymi oczekiwaniami Ostatni raz BoE podniósł stopy na posiedzeniu 5 lipca br. Wówczas wzrosły one o 25 punktów bazowych do obecnego, najwyższego od kwietnia 2001 roku poziomu.
Marcin R. Kiepas