Francuska minister finansów powiedziała kilka dni temu, że rządy państw ze strefy euro powinny rozważyć możliwość interwencji Europejskiego Banku Centralnego na rynku walutowym. Wcześniej swoje niezadowolenie z szybkiej aprecjacji euro wyrażali także prezydent Francji Nicolas Sarkozy, premier Włoch Romano Prodi oraz premier Luksemburga Jean-Claude Juncker. Dzisiejsza wypowiedź szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego też odbiła się na notowaniach euro. Rodrigo de Rato powiedział, że dolar jest niedowartościowany względem euro. Nie wydaje się jednak, aby ECB ugiął się pod presją polityków i zainterweniował na rynku. Jednak sam fakt takiego spotkania budzi obawy wśród niektórych inwestorów, co prowadzi do wyprzedawania przez nich europejskiej waluty. Pierwsza połowa bieżącego tygodnia jest dość uboga jeżeli chodzi o ilość raportów makroekonomicznych, co z kolei powinno przełożyć się na dość spokojne sesje na rynku walutowym. Dzisiejsze dane makroekonomiczne w głównej mierze dotyczyły Wielkiej Brytanii. I tak, produkcja przemysłowa wzrosła o 0,1% m/m i 0,7% r/r (prog. 0,3% m/m, 0,9% r/r), produkcja wytwórcza wzrosła o 0,4% m/m i 0,6% r/r (prog. 0,4% m/m, 0,5% r/r). Z kolei inflacja w cenach producenta (PPI) wyniosła we wrześniu 0,1% m/m, 2,7% r/r, a bazowa 0,2% m/m, 2,2% r/r. Powyższe dane nieznacznie umocniły funta szterlinga do pozostałych walut. Dużo ciekawiej sesja wyglądała na rynku surowcowym. Aprecjacja dolara przełożyła się na wyprzedaż surowców. Najwięcej spadały ceny miedzi, reakcja inwestorów była spotęgowana pogłoskami, że wysokie ceny metali przemysłowych zniechęciły kupujących z Chin do zawierania transakcji. Taniała także ropa oraz ujemnie skorelowane z dolarem złoto. Obecnie za uncję złota należy zapłacić 735,20 dolara.
O godzinie 15.40 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,4090 dolara.
Sytuacja techniczna eurodolara: po piątkowych zawirowaniach wywołanych reakcją na odczyty makro zza oceanu kurs powrócił na stałe poniżej figury 1,4100. Jest to bez wątpienia dobry sygnał dla zwolenników mocniejszego dolara. Pewne wątpliwości budzić obecnie może dzisiejsze minimum - tylko 1,4080 (piątkowe miało wartość 1,4032!) oraz obraz wskaźników intraday, które już praktycznie "pełzną dołem". Płytki rynek widoczny przez pryzmat właśnie zmienności na wskaźnikach to zasługa braku Stanów Zjednoczonych, gdzie obchodzony jest Dzień Kolumba. Z tego też powodu obraz wskaźników może nie oddawać pełnego stanu rzeczy. Ze wskazywaniem wyraźniejszych sygnałów (najprawdopodobniej w kierunku południowym) trzeba w związku z tym poczekać do jutrzejszego otwarcia. Kontynuowanie konsolidacji w widocznej od kilku godzin przestrzeni: 1,4080 - 1,4095 wskazywać będzie na dalszą aprecjację waluty amerykańskiej względem euro. Najbliższe wsparcie to 1,4010, opór natomiast wyrysować można na 1,4130.
RYNEK KRAJOWY
Na krajowym rynku sesja przebiegała dość spokojnie. Kurs dolara do złotego w dalszym ciągu pozostaje w konsolidacji obejmującej dwa ostatnie tygodnie. Natomiast aprecjacja złotego była dobrze widoczna na parze EUR/PLN, w tym wypadku został utworzony lokalny dołek. Ministerstwo Finansów sprzedało na dzisiejszym przetargu roczne bony skarbowe o wartości 500 mln zł. Popyt na bony 52-tygodniowe wyniósł 1.241,78 mln zł, średnia rentowność wyniosła 4,966%, a cena minimalna 9.519,70 zł. Ministerstwo Finansów zaoferuje jeszcze w środę, 10 października obligacje 10-letnie serii DS1017 o wartości 1,8 mld zł. Obligacje te będą miały kupon w wysokości 5,25%. Samar, firma zajmująca się monitoringiem rynku samochodowego podała dzisiaj, że produkcja samochodów osobowych wyniosła 61.064 sztuk we wrześniu, co oznacza wzrost m/m o 51,1% oraz wzrost o 4,6% w ujęciu rocznym. Liczba samochodów łącznie wyprodukowanych w okresie dziewięciu miesięcy wyniosła 479,6 tys. sztuk i jest o 6,8% większa niż rok wcześniej. Podobnie jak w przypadku samochodów osobowych, wrześniowa produkcja samochodów dostawczych w Polsce znacznie wzrosła w porównaniu do miesiąca poprzedniego i wyniosła 9.833 sztuk (wzrost o 58%).