Otwarcie notowań wypadło na sporym minusie, nieco poniżej wsparcia na 3901pkt. Popyt podjął próbę obrony tej bariery, ale choć udało się wyciągnąć rynek powyżej, to jednak nie potrwało to długo. Z drugiej jednak strony również podaż nie wykazywała zbytniej aktywności i choć minimum zostało pogłębione, to jednak krótko po rozpoczęciu kasowego znów doszło do odbicia. W efekcie przez prawie dwie godziny kontrakty oscylowały właśnie w pobliżu wsparcia, a żadna ze stron nie mogła zdobyć wyraźniejszej przewagi. Jako pierwsze dokonały tego byki, ale ruch wzrostowy, choć mocny, nie utrzymał się długo. Z rejonu 3920 pkt. rynek znów zaczął się osuwać i na początku drugiej połowy powrócił poniżej 3901 pkt. Podobnie jak wcześniej nie było to jednak impulsem dla silniejszej wyprzedaży. Po krótkiej stabilizacji kurs zaczął piąć się do góry, a z czasem zwyżka przybierała na sile. Dopiero na wysokości 3935 pkt. wzrosty zostały zatrzymane i z tego poziomu kontrakty zaczęły słabnąć. Popyt nie dał jednak za wygraną i w końcówce doprowadził do odbicia, a zamknięcie wypadło blisko dziennego maksimum.

Piątkowa sesja zakończyła się spadkiem, ale jest on na tyle niewielki, że trudno mówić o większym pogorszeniu sytuacji. Popyt w dalszym ciągu posiada przewagę na rynku, o czym może świadczyć chociażby biały korpus uformowanej świecy oraz obrona pierwszego z ważniejszych wsparć, jakim jest strefa 3889-3901 pkt. Elementem skłaniającym do ostrożności jeśli chodzi o przesądzanie wyraźniejszej poprawy w najbliższym czasie jest natomiast duże wykupienie rynku. Wiele szybkich oscylatorów, jak Stochastic czy %R potwierdziło spadek uformowaniem wierzchołków, ale nadal nie padły z nich strony sygnały sprzedaży. Pozytywnie zachowują się z kolei np. MACD i ROC, które sukcesywnie pną się coraz wyżej, a pierwszy z nich znalazł się na kolejnym historycznym maksimum. Biorąc pod uwagę powyższe przesłanki można więc oczekiwać, że nawet gdyby wkrótce doszło do odreagowania i przebicia powyższej bariery, to nie zmieni to jeszcze znacząco sytuacji. Istotniejszym z punktu widzenia kierunku w krótkim terminie wsparciem jest bowiem połowa wtorkowego korpusu na 3848 pkt. Dopiero jego pokonanie może w większym stopniu zdeprymować popyt i dać impuls dla głębszego osłabienia. Nie oznacza to jednak, że nie należy liczyć się z dalszą obroną najbliższej bariery, tym bardziej że jej dolna granicę tworzy sforsowany szczyt z lipca. Niewykluczone więc, że kolejne kilka sesji można upłynąć pod znakiem względnej stabilizacji.