W rzeczywistości stało się jednak inaczej, informacja ta bowiem świadczą też o tym, że banki posiadające portfele takich aktywów nie mogą sobie poradzić z tym problemem na normalnych rynkowych zasadach. Pojawiły się także podejrzenia, że największe instytucje planują za pomocą tego funduszy pozbyć się swoich najbardziej ?toksycznych śmieci?. Silny wzrost cen ropy naftowej do 88 USD za baryłkę związany z obawami o zakłócenie dostaw z północnego Iraku nie nastrajał optymistycznie, podobnie jak obawy, że wyniki instytucji finansowych w IV kw. także będą mocno zaniżone przez kondycje rynku nieruchomości i zawirowania na rynkach. Bliskość posiedzenia G7 dodatkowo zwiększała awersję inwestorów do ryzyka i chęć zamykania pozycji na carry trade?ach. Skutkiem było dalsze istotne osłabienie walut wysokooprocentowanych, umocnienie jena, wzrost cen złota i lekkie odreagowanie na rynku USD, co można przypisać powrotowi kapitału na rynek amerykańskich obligacji. Efekt ten w ostatnich miesiącach był silny, ale dość krótkotrwały, gdy pierwsze emocje opadały dolar wracał do trendu spadkowego.
EURPLN
Sytuacja na rynkach zagranicznych może nie sprzyjać zbytnio złotemu, jednak nie szkodzi też tak bardzo jak innym walutom. Rynki finansowe w Europie środkowej i wschodniej są odseparowane od problemów kredytowych, gdyż instytucje finansowe z tego regionu nie posiadają ekspozycji na tych rynkach. Osłabienie złotego wczoraj miało raczej charakter korekty technicznej, gdy inwestorzy zrealizowali zyski blisko kluczowego poziomu 3.70 i zdyskontowali dane na temat wyższej inflacji, które dały RPP mocny argument za kontynuacją podwyżek stóp. EURPLN przetestował 3,72 - opór wyznaczany przez przełamaną wcześniej dolną granicę kanału spadkowego - lecz nie zdołał go złamać. Utrzymana została sekwencja niższych dołków i szczytów i dopiero ruch powyżej i utrzymanie 3,7250 tę sekwencję zakończy. Uwaga rynku powinna być nadal skoncentrowana na kolejnym ataku na minima.
EURUSD
Dolar skorzystał na zamieszaniu na giełdzie i związanych z tym zakupami obligacji, które mimo wszystko oferują dość atrakcyjną rentowność. Euro nie jest też kupowana ze względu na stale pojawiające się wypowiedzi oficjeli na temat skutków jego wysokiego kursu na aktywność gospodarczą oraz bliskość posiedzenia G7, po którym można będzie się spodziewać komunikatów m.in. w tej sprawie. Kurs EURUSD na razie respektuje wsparcie w okolicy 1,4150, jednak nie ma siły ani powodu by nastąpiło istotne odbicie i ruch poza zakres 1,4150-1,4244. Sądzimy, że sytuacja jest obecnie na tyle nerwowa i delikatna, że możemy się spodziewać fałszywych prób wybicia dołem z tego zakresu i tylko nieznaczne poszerzenie go. Uważamy, że dobrym, choć ryzykownym pomysłem może być kupno EURUSD po przełamaniu 1,4150 (np. w okolicy 1,4130), pod warunkiem, że nastąpi ono przed piątkiem (G7).