Komentarz poranny

Publikacja: 20.11.2007 07:49

Mamy za sobą drugą sesję, na zakończenie której indeks średniej

przemysłowej zaliczył wartość niższą od 13 tys. pkt. Tym razem serwisy są

już spokojniejsze i nie robią z tego wielkiej afery. Może to strach, że

jak za bardzo będą o tym pisać, to rynek się załamie? To oczywiście żart.

Powód spadku. Wszyscy podają, że głównym powodem przeceny było zalecenie

analityków z Goldman Sachs by sprzedawać papiery Citigroup. Podstawą

takiej rekomendacji są obawy co do zaangażowania Citi na rynku subprime i

możliwych w związku z tym wysokich rezerw. Sektor bankowy po takiej

wiadomości się ugiął pod naporem podaży. Pytanie, czy faktycznie jest to

taka nowość. Przecież nie osiągnęliśmy jeszcze dna i wszyscy powinni być

świadomi, że na rynek mogą napłynąć kolejne informacje o kolejnych

stratach, czy obniżkach prognoz kolejnych podmiotów cierpiących z powodu

kłopotów na rynku kredytów. Wygląda na to, że dopiero, gdy ktoś

wyartykułuje na głos obawy inwestorów, to Ci dostają impuls do działania.

Tak naprawdę nie ma co wnikać w powody wczorajszego spadku cen. Choćby z

tego powodu, że teraz nie ma on już tak dużego znaczenia. Poprawa

nastrojów przyszła z Japonii, gdzie po słabym początku sesji notowania

zakończyły się na plusie. Tym samym mamy zwyżkę na kontraktach w USA, co

nam pozwoli uniknąć przeceny na początku sesji. Można podejrzewać, że

zaczniemy notowania w okolicy wczorajszego zamknięcia, ewentualnie

nieznacznie poniżej tego poziomu. Końcówka notowań może zależeć od kilku

czynników, jak choćby publikacje danych makro o 14:00, czy 14:30, ale i

dziś przełomu raczej nie doświadczymy. Za daleko nam do zarówno do oporu,

jak i do wsparcia, a zbliżająca się przerwa w USA tylko sprzyja

asekuranctwu. Kto wie, może przyjdzie komuś do głowy ponoszenie cen. Jest

na to miejsce i pewnie spotka się to z zadowoleniem posiadaczy długich

pozycji i części mediów. Nie można jednak zapominać, że mamy do czynienia

z rynkiem, na którym przewagę na nadal podaż, a więc gra na wzrost cen

może okazać się ryzykowną. Warto trzymać nerwy na wodzy i nie poddawać się

chwilowym impulsom. Rynek sam wskaże nam drogę i nie ma sensu wyprzedzać

tych wskazówek.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów