Ostatnie wzrosty można również potraktować jako realizację zysków po ostatniej fali spadków. Możliwe, że na rynku nie zabraknie momentum do wybicia na 3,70, ale okolice poziomu 3,68 warto potraktować jako pierwszy próg, przy którym warto zabezpieczać sprzedaż w długim okresie - kurs eurozłotego wcześniej czy później wróci do długoterminowego trendu aprecjacji złotego.

Druga z głównych par złotego, USDPLN, może nie mieć okazji do wzrostów - kurs eurodolara ruszył ponownie na północ, rynek wycenia w kursie słabe dane z rynku nieruchomości i możliwie "gołębie" przesłanie protokołu FOMC. Ogólnie rzecz biorąc, spadki na tej parze sięgają nie więcej niż 50-70 pipsów po czym rynek wywiera dalszą presję na wzrosty tej pary. Jeśli rynek nie myli się i Fed stanie przed koniecznością cięcia stóp, być może o kolejne 50 punktów bazowych, to wówczas poziomy zbliżone do 1,50 EURUSD mogą zostać osiągnięte bez większego wysiłku.

W kalendarzu danych makroekonomicznych poza raportami z rynku nieruchomości w USA poznamy również odczyt inflacji CPI w Kanadzie (potencjalnie bardzo ważna figura dla CAD, wskaźnik bazowy będzie zbliżony do 2% r/r) oraz dane o produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej w Polsce - na pewien czas chyba trzeba zapomnieć o dwucyfrowej dynamice wzrostowej w przypadku tej zmiennej. Na koniec ciekawostka statystyczna - jeśli rzeczywiście zezwolenia na budowy i liczba rozpoczętych budów spadną o 2-5% to będzie to równoznaczne z osiągnięciem najniższego poziomu od 14 lat.