Komentarz poranny

Publikacja: 30.11.2007 07:44

Dziś czeka nas dość ciekawy dzień z kilku powodów. Po pierwsze, mamy przed

sobą szereg publikacji danych makro, którą pomogą rozjaśnić, na ile to

możliwe, sytuację makroekonomiczną w Polsce, strefie euro, czy USA. I tak,

wkrótce po rozpoczęciu sesji pojawi się dynamika PKB w Polsce w III kw.

2007 roku. Oczekuje się, że będzie ona bliska 6 proc., ale tej wartości

nie przekroczy. Godzinę później analogiczne dane, ale już jako rewizja

wcześniejszej publikacji, otrzymamy w odniesieniu do strefy euro. Także

będzie to dynamika PKB, a do tego jeszcze pojawi się inflacja CPI, czy

stopa bezrobocia oraz wskaźniki nastroju. Wreszcie o 14:30 pojawią się

informacje dotyczące dynamiki dochodów i wydatków amerykańskich

gospodarstw domowych. W tym samym czasie pojawi się październikowa wartość

wskaźnika PCE core, czyli jedna z ważniejszych miar zmian cen, do której

często odnosi się Fed. Kwadrans przed 16:00 opublikowany zostanie wskaźnik

aktywności gospodarczej w rejonie Chicago, a o samej 16:00 dynamika

wydatków na inwestycja budowlane.

Jak widać, sporo tego przed nami, a przecież nie tylko dane czynią tą

sesję ciekawą. Mamy tu jeszcze aspekt techniczny. Wczoraj doszło do

naruszenia poziomu oporu na rynku terminowym. Jak wiemy, popytowi nie

udało się przełamać na dłużej przewagi podaży. Było to tym trudniejsze, że

podobnej akcji nie było widać na rynku kasowym. Tak jak próba ataku na

newralgiczny poziom jest sygnałem walki o wpływy, tak jej fiasko może być

również podobnym sygnałem i należy do takiej sytuacji podchodzić z

porównywalną atencją. Inaczej mówiąc, pułapki są tak samo ważne, jak

sygnały przebicia. Zatem rynek po obu wydarzeniach powinien wykonać

znaczny ruch cen, który wskazywałby na przejęcie władania nad nim przez

jedną ze stron. W przypadku przebicia oporu należałoby spodziewać się

mocniejszego wzrostu cen, a w przypadku pułapki w walce z oporem

mocniejszego spadku cen. Jeśli oczekiwane zdynamizowanie ruchu cen nie

miało miejsca to znaczy, że wiarygodność zachowania cen w okolicy oporu

(ale sytuacja dotyczyć może oczywiście i wsparcia) jest mniejsza. Tak

właśnie było wczoraj - wygląda na to, że rynek terminowy wyskoczył zbyt

szybko w górę, a rynek kasowy nie było na taką akcję gotowy. Powolny

spadek cen po tym wydarzeniu nie wskazuje na to, by podaż szybko przejęła

inicjatywę. Ceny pozostały na relatywnie wysokim poziomie, co może

świadczyć, że wczorajszy atak nie był ostatnim i wkrótce pojawi się

kolejna próba.

Wsparciem dla byków będzie wczorajsze zachowanie cen na rynkach

amerykańskich. Tam, po mocnym wzroście na poprzednich sesjach, ceny nie

spadły, ale skonsolidowały się. Można przyjąć, że mieliśmy tam płaską

korektę (a właściwie mamy ją nadal), co jest raczej sygnałem utrzymującej

się przewagi popytu. Ta może sugerować, że zwyżka nie została zakończona.

O powody wczorajszego mocnego zachowania rynku za oceanem nie ma co pytać.

Serwisy powołują się na zakupy spółek paliwowych, czyli na dziś mamy

wersję, że wysoka cena ropy i ograniczona jej podaż jest dla rynku akcji

korzystna. Cóż, niech i tak będzie, choć nadal uważam, że tłumaczenie

zmian cen o kilka dziesiątych procenta nie ma większego sensu.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów