Ekonomiści wyrażają opinię, że użycie dodatkowych narzędzi jest wręcz niezbędne, gdyż nawet niskie stopy nie są w stanie w tej chwili w wystarczającym stopniu wspomóc gospodarki strefy euro. Naciski na ECB więc się nasilają, choć trzeba pamiętać, że dla ECB głównym wyznacznikiem nadal będzie dynamika cen na poziomie konsumentów. Nie przez przypadek mówi się, że ECB jest następcą Bundesbanku. ECB wspomoże monetarnie kraje europejskie pod warunkiem, że nie zaszkodzi to inflacji. Wspomniani ekonomiści zdają sobie z tego spraw i od razu dokładają swoje prognozy zmiany cen. Wg nich w tym roku ceny spadną o 0,1 proc. a w następnym o 0,2 proc. Źródło nacisków także nie jest przypadkowe. Gospodarka niemiecka jest jedną z najbardziej cierpiących w związku z kryzysem. Spadek PKB w tempie 6 proc. w tym roku robi wrażenie. Tym bardziej, że dynamika wcześniejszych wzrostów była znacznie niższa. Dla nas takie odezwy mają o tyle znaczenie, że głębsze cięcia stóp w strefie euro mogą się przełożyć na możliwość głębszych cięć w Polsce. Na razie jednak na cięcie się nie zanosi. M 4-5