Dzisiejszy dzień przyniesie kilka ciekawych informacji. Najważniejszą wydaje się publikacja dynamiki amerykańskiego PKB w I kwartale bieżącego roku. Oczekuje się, że tempo kurczenia się amerykańskiej gospodarki będzie nieco mniejsze niż w przypadku IV kwartału ubiegłego roku. Co ciekawe, prognozy niemal z dnia na dzień się poprawiają. Parę dni temu uważano, że spadek wyniesie ok. 5 proc. w skali roku. Wczoraj było to 4,9, a dziś jest już 4,7 proc. spadku. Widać więc, że rynek jest nastawiony do tej publikacji optymistycznie. Faktycznie, ostatecznie wynik może być zbliżony do tego, co obecnie się oczekuje. Nie oznacza to jednak wcale, że dziś otrzymamy taką wielkość. Przypomnijmy sobie publikację dynamiki PKB za IV kwartał. Mimo oczekiwań spadku o ok. 5 proc. pierwsza estymacja mówiła o spadku nie przekraczającym nawet 4 proc. Dopiero późniejsze rewizje znacznie pogłębiły tempo spadku przekraczając wcześniej oczekiwane 5 proc. by ostatecznie wykazać, że PKB spadł w tempie 6,3 proc. Jak pamiętamy był to wynik fatalnego wręcz grudnia, który przy pierwszej estymacji jest tylko w niewielkim stopniu brany pod uwagę. Pierwsza estymacja kwartalnej zmiany PKB jest czyniona głównie na bazie danych z pierwszych dwóch miesięcy kwartału, a i te nie są pełne, bo później są jeszcze rewidowane. Dane za trzeci miesiąc to estymacja na bazie dwóch poprzednich. W konsekwencji wstępna publikacja dynamiki PKB to faktycznie estymacja na bazie estymacji. Nie dziwi więc, że dane wstępne mogą się znacznie nawet różnić od ostatecznych. W szczególności, gdy jeden miesiąc znacząco odbiega od dwóch pozostałych. Jak wiemy, w I kwartale fatalnym miesiącem był styczeń, a dopiero później zaczęto obserwować pewne oznaki poprawy. Ten styczeń może być więc grudniem z IV kwartału ubiegłego roku, a więc miesiącem obciążającym publikacje. Nie jest więc wykluczone, że ostatecznie faktycznie dynamika spadku PKB w I kwartale 2009 roku będzie mniejsza od 5 proc., ale też trzeba się liczyć z tym, że dzisiejsze wstępne dane przez obciążenie słabością stycznia względem marca, który był lepszy, ale nie był brany pod uwagę, będą gorsze od prognoz. Tym samym optymizm rynku może na dziś być nieuzasadniony.

Oprócz dynamiki PKB poznamy dziś jeszcze decyzje w sprawie polityki monetarnej w Polsce i w USA (już po naszym zamknięciu). W obu wypadkach nie należy oczekiwań cudów. Wygląda bowiem na to, że i u nas i w USA stopy się nie zmienią.

Technicznie nadal otwartym jest temat testu wsparcia, choć początek sesji nie będzie na to wskazywał. Niemniej ceny nie oddalą się na tyle, by o tym nie myśleć. Nie przypuszczam, by podaż tak łatwo miała odpuścić.