Początkowy wzrost nie znaczy jednak, że cała sesja będzie równie przyjemna dla posiadaczy długich pozycji. Jeśli miarą siły popytu jest skala odbicia po wcześniejszym spadku, to ten popyt szczególnie mocno nie wygląda. Oczywiście mówimy tu skali kilku dni, a więc głównie o krótkim terminie. W średnim terminie przewaga popytu nadal jest aktualna. I będzie aktualna dopóki nie pokonane zostaną poziomy wsparcia na 1620 pkt.
O przyczynach wczorajszej zwyżki cen w USA nie ma sensu się rozwodzić, bo przy takiej skali wzrostu równie dobrze może nie być żadnej przyczyny. Dane makro nie miały czym pocieszyć graczy, ale mimo to notowania zakończyły się na plusach. Dziś tych danych będzie już znacznie więcej, a więc i wynik notowań może być bardziej zdecydowany.
Jeszcze przed południem poznamy dane dotyczące strefy euro. Oczywiście nie należy oczekiwać, że wpłyną one jakoś znacząco na poziom naszych notowań. O 14:00 pojawi się saldo na rachunku bieżącym w Polsce, a pół godziny później poznamy wartość wskaźnika aktywności przemysły w rejonie Nowego Jorku oraz zmianę amerykańskich cen mierzoną wskaźnikiem CPI. Znowu czekamy pół godziny, by pojawiła się informacja o ilości kapitału, jaki napłynął/odpłynął do/z USA w marcu. Kwadrans później opublikowana zostanie dynamika produkcji przemysłowej oraz stopień wykorzystania mocy produkcyjnych. Tuż przed zamknięciem poznamy wartość wskaźnika nastrojów konsumentów liczonego przez Uniwersytet Michigan.