Zhou Xiaochuan, prezes banku centralnego Chińskiej Republiki Ludowej, wywołał w marcu burzę wśród ekonomistów, twierdząc, że amerykański dolar powinien zostać zastąpiony w roli globalnej waluty rezerwowej przez jednostkę płatniczą emitowaną przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, czyli SDR. – Częstotliwość występowania i intensywność kryzysów finansowych po upadku systemu z Bretton Woods sugeruje, że koszty systemu opartego na dolarze mogą przewyższać jego korzyści i że SDR-y powinny przejąć kluczową światową rolę – stwierdził Zhou. Jego zdaniem, warunkami wprowadzenia systemu monetarnego opartego na SDR-ach powinny być: zwiększenie ich wymienialności na waluty inne niż dolar oraz większe zdywersyfikowanie koszyka walutowego SDR-ów.
Są to, jak dotąd, najbardziej konkretne współczesne pomysły wprowadzenia nowej globalnej waluty rezerwowej. Sama idea nie jest jednak nowa. Została ona przedstawiona po raz pierwszy w 1944 r. na konferencji w Bretton Woods przez wybitnego ekonomistę Johna Maynarda Keynesa. Ale czy można mówić, że jej reanimacja przez chińskie władze doprowadziła do podjęcia konkretnych działań w tym kierunku przez inne rządy?
[srodtytul]Odgrzewany rosyjski kotlet[/srodtytul]
W ostatnich tygodniach rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew kilkakrotnie zaproponował Brazylii, Indiom i Chinom (te cztery państwa tworzą tzw. BRIC) stworzenie wspólnie z Rosją „regionalnej” waluty rezerwowej. Szumnie stwierdził nawet, że jego propozycja może stać się fundamentem nowego światowego systemu finansowego. Kreml forsuje jednak podobne pomysły od wielu miesięcy – bez znaczącego odzewu.
Projekty te mają w założeniu głównie wypromowanie rubla na światowych rynkach finansowych. Poważna deprecjacja rosyjskiej waluty w ostatnim półroczu odebrała siłę argumentom Kremla. Ponadto od projektu globalnej waluty zdystansował się... rosyjski minister finansów Aleksiej Kudrin. Stwierdził, że obecnie nie ma żadnej alternatywy dla dolara. Doradcy Miedwiediewa próbowali łagodzić to dementi wskazując, że pomysły prezydenta dotyczyły dalszej przyszłości, w której pojawić się może jednak alternatywa dla amerykańskiej waluty.