Optymiści będą mówić o tym, że szklanka jest w połowie pełna, a pesymiści, że jest w połowie pusta. Wyznaczenie nowych rekordów trendu powinno rozwiać wszelkie wątpliwości. Wczoraj rano wszystkie otwarte krótkie pozycje przynosiły straty. O zamknięciu już tak powiedzieć nie można, bo jego poziom znajdował się pod otwarciem, ale i pod poziomem środowego zamknięcia. Gracze średnioterminowi nie mają po takiej sesji dylematów co do nastawienia do rynku. Nowe rekordy każą odrzucić wszelkie spadkowe scenariusze. Po prostu z rekordami się nie dyskutuje.

I nie ma tu znaczenia, że te rekordy pojawiły się tylko na chwilę, a przez większość czasu ceny spadały. Z punktu widzenia średniego terminu kierunek ruchu nie zmieni się w jeden czy dwa dni. To także wskazówka co do istotności sesji dzisiejszej, na której także nie należy oczekiwać zmiany nastawienia tej grupy graczy. Kierując się średnim terminem inwestycyjnym, trzeba od razu zaakceptować, że nie uda się nam złapać szczytu ani dołka trwających tendencji. Zatem nawet jeśli wczorajsze maksimum okaże się szczytem trendu, dowiemy się o tym z opóźnieniem. Niektórzy nie mogą takiej sytuacji zaakceptować i mimo że mają świadomość panującej tendencji, widzą także jej słabsze punkty i próbują je odczytywać jako sygnały zakończenia zwyżki. Co innego, jeśli jest to analiza, która ma za zadanie przygotować nas na różny przebieg zdarzeń, a co innego rozumowanie, które ma mieć przełożenie na decyzje inwestycyjne. Nie można jednocześnie kierować się zmianami w średnim terminie i łapać szczyty lub dołki z dokładnością do kilkudziesięciu punktów. To się wyklucza.

Pesymiści widzą słabość wczorajszych notowań, w trakcie których popyt oddał cały dorobek z otwarcia. Niektórzy pewnie nawet widzą zalążki formacji podwójnego szczytu. Optymiści widzą nowe rekordy, a słabość odczytują jako ruch powrotny indeksu do górnego ograniczenia trójkąta. To są jednak dylematy graczy operujących w krótkim terminie lub tych, którzy boją się przegapić szczyt.

Dla trzymających się trendu kluczowe są wsparcia, a pierwsze z nich (dołek z początku października na 2164 pkt) leży znacznie poniżej aktualnych poziomów notowań.