Pomysły NBP na kryzys i rozwój gospodarczy

Raport NBP "Polska wobec światowego kryzysu gospodarczego" zbiera ostatnio należne pochwały. To chyba pierwsza w Polsce (o dziwo!) próba całościowego wkomponowania naszych uwarunkowań gospodarczych w meandry ostatniej recesji. I na dodatek z wnioskami

Publikacja: 23.10.2009 02:09

Pomysły NBP na kryzys i rozwój gospodarczy

Foto: Materiały Promocyjne

Przyjmując, że obecny kryzys (porównywany nawet z Wielkim Kryzysem) należy traktować jako naturalny cykl w rozwoju społeczno-gospodarczym, przedstawiony materiał należy ocenić wysoko. Prezentuje on logiczną sekwencję zdarzeń, łącząc procesy makro- i mikroekonomiczne z konsekwencjami dla sfery finansowej i realnej.

Opisuje kanały transmisji kryzysu z gospodarki USA do krajów strefy euro i rynków wschodzących, w tym naszego regionu z Polską włącznie. Przeprowadzoną analizę cechuje logika i wewnętrzna spójność ze wskazaniem działań modernizujących (antykryzysowych) oraz kierunkami polityki gospodarczej jako finalną konkluzją. Doceniając niewątpliwą wartość raportu NBP, warto jednak dokonać krytycznego rozbioru, przynajmniej jego częściowej zawartości.

[srodtytul]Analiza skutków, a nie przyczyn[/srodtytul]

W części diagnostycznej za makroekonomiczną przyczynę uznaje się nierównowagę globalną, będącą rezultatem z jednej strony dużych nadwyżek oszczędności oraz słabego systemu finansowego w krajach wschodzących, a z drugiej niewystarczających oszczędności w krajach rozwiniętych. Niska inflacja i niskie stopy procentowe wyzwoliły wśród inwestorów poszukiwanie wysokich stóp zwrotu dla posiadanych kapitałów, nawet kosztem wysokiego ryzyka.

Wspomagało to funkcjonowanie sektora finansowego, głównie bankowego, w którym system bodźców silnie powiązany z wynikami osłabił znaczenie szacowania ryzyka, potęgowany liberalną polityką nadzorczą i regulacyjną. Wysoka dźwignia finansowa wywołała znane problemy płynnościowe, pogłębione drastycznym spadkiem zaufania na rynkach finansowych.

Przedstawiona diagnoza wyjaśnia powierzchnię zjawisk i raczej opisuje zewnętrzny stan rzeczy. W mojej ocenie odkrywa się jedynie skutki i wzajemnie między nimi relacje, a nie przyczyny. Przyczyną będzie dopiero odpowiedź na pytanie: jakie mechanizmy doprowadziły do nierównowagi globalnej, i w konsekwencji liberalnej polityki nadzorczej i regulacyjnej?

Dalej, słusznie zresztą, autorzy zwracają uwagę na brak determinacji rządu w działaniach antykryzysowych i zauważają poczynania NBP, który zapewniły wystarczającą płynność w sektorze bankowym. Nie zauważono jednak problemu o największym ciężarze gatunkowym w Polsce, wynikającym z uwarunkowań kryzysowych (poważne osłabienie złotego wskutek odpływu zagranicznego kapitału - kryzys zaufania), jakim stały się opcje walutowe. Instrument ten zamiast zabezpieczać ryzyko walutowe przedsiębiorców spowodował jego zwielokrotnienie, pogrążając wiele firm, przede wszystkim z obszaru małego i średniego biznesu.

Brak wcześniejszej identyfikacji problemu przez instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo rynku i działań zaradczych z ich strony bardzo poważnie obciąża jakość funkcjonowania skonsolidowanego nadzoru finansowego. Także inne organy państwa nie były w stanie podjąć skutecznych działań, przynajmniej częściowo ograniczając dolegliwości dla przedsiębiorców i całej gospodarki. Brakuje nawet wiedzy o pełnych skutkach.

W zaproponowanej strategii antykryzysowej wskazuje się na potrzebę likwidacji wąskich gardeł w postaci: niskiego współczynnika aktywności zawodowej i ograniczeń strukturalnych rynku pracy, niedorozwoju infrastruktury, biurokratycznych procedur ograniczających przedsiębiorczość, niskiej innowacyjności produkcji. Działania w tym zakresie widzi się jednocześnie w kontekście ograniczeń budżetowych, a więc w znanej od lat konwencji potrzeby gruntownej reformy finansów publicznych oraz dokończenia prywatyzacji.

[srodtytul]Schematyczne myślenie[/srodtytul]

Od wielu lat szermuje się koniecznością przeprowadzenia reform finansów publicznych, które rzadko wypełnia się mocno przekonywającą i ustrukturyzowaną treścią, co potwierdza raport NBP. Jednocześnie na prywatyzację patrzy się przede wszystkim jako na źródło bieżących dochodów budżetowych.

Pogląd o wyższości prywatnej własności i jej wpływie na poprawę efektywności gospodarki ma nieustannie wielu wyznawców w Polsce i Nobel dla Elinor Ostrom (zwolenniczki własności wspólnej) raczej tego nie zmieni. Oznacza to adekwatny, a więc retuszowy, wpływ na ewolucję mechanizmów gospodarczych i utrzymanie, mimo skali kryzysu, niezmiennej logiki myślenia z ostatnich 20 lat, czego potwierdzeniem są zaproponowane kierunki polityki gospodarczej.

Wskazania dotyczące reformy finansów publicznych nie wychodzą poza znane schematy myślenia opierające się stronie wydatków, przede wszystkim w systemie pomocy społecznej i powtarzanej od lat jego tzw. racjonalizacji. Natomiast stronę dochodów rozumie się tylko jako możliwość podnoszenia podatków, co nie zyskuje poparcia. Mimochodem wspomniane poszerzenie bazy podatkowej zostało wsparte przykładem ujednolicenia systemu ubezpieczeń społecznych.

Całość dopełniają propozycje instytucjonalne, zredukowane do budżetu zadaniowego jako instrumentu poprawiającego dyscyplinę finansów publicznych i efektywność wydatków. W ogóle nie rozwija się możliwości wzrostu dochodów budżetowych poprzez poszerzanie bazy podatkowej wzrostem aktywności gospodarczej. Nie identyfikuje się i nie wskazuje mechanizmów, przy zastosowaniu których poprzez pobudzanie wzrostu gospodarczego zwiększa się dopływ dochodów do budżetu i obniża deficyt sektora finansów publicznych.

W mojej ocenie, także do propozycji dla sektora bankowego można mieć stosunkowo dużo wątpliwości. Wychodzi się z założenia, że jeśli będzie realizowany bazowy scenariusz rozwoju, to w zasadzie nie trzeba wiele działać na rzecz stabilności sektora bankowego. Wobec czego projektuje się działania na wypadek scenariusza ostrzegawczego. I tylko w takim kontekście prezentuje się możliwe sposoby redukowania zagrożeń.

Mam odmienny pogląd. Nawet przy scenariuszu bazowym należy przedstawić, w jaki sposób w warunkach kryzysu (lub precyzyjnie ujmując spowolnienia gospodarczego) wykorzystać sektor bankowy w zaproponowanych przekształceniach strukturalnych naszej gospodarki. Ponadto trudno abstrahować od doświadczeń, jakie przyniósł kryzys finansowy dla polskiego sektora bankowego, mimo że nie został poważnie nim dotknięty, z wyjątkiem niższych wyników finansowych.

[srodtytul]Organizacja i konsolidacja[/srodtytul]

W zarysowanej strategii antykryzysowej i kierunkach polityki gospodarczej mającej na celu wyrównywanie poziomu gospodarczego Polski i krajów starej Unii istotną rolę do odegrania mają banki uwzględniające w swej polityce racjonalne potrzeby gospodarki narodowej. Takim interesem mogą się kierować przede wszystkim podmioty z rodzimym kapitałem, o czym mimochodem wspomina się w raporcie.

To jednak wymaga zdecydowanego podkreślenia wraz z propozycjami racjonalizacji części sektora finansowego kontrolowanego przez kapitał krajowy. Chodzi o działania organizacyjne i konsolidacyjne w obrębie PKO BP, BGK, PZU, BOŚ, Banku Pocztowego, sektora banków spółdzielczych, a także SKOK-ów. Celem powinno być wzmocnienie siły rodzimego kapitału w sektorze bankowym, zdolnego do finansowania potrzebnych przemian gospodarczych, zwłaszcza w dobie kryzysu gospodarczego.

Problemy sektora finansowego na świecie, a także w ograniczonym zakresie w Polsce, powinny skutkować wnioskami co do zasad jego funkcjonowania. Wyraźnie dało się zauważyć niewystarczającą aktywność instytucji, tworzących strukturę odpowiedzialną za stabilność sektora finansowego, złożoną aż z pięciu podmiotów w Polsce (NBP, MF, KNF, BFG, KSF).

Tym bardziej że po formalnej konsolidacji nie widać merytorycznie spójnego i jednorodnego modelu finansowego. Przewartościowania w polityce instytucji tworzących sieć bezpieczeństwa oraz poprawa sprawności ich funkcjonowania będą determinować stabilność sektora finansowego niezbędną dla finansowania rozwoju gospodarczego (chociażby zakreślonego w raporcie).

W sumie środki zaradcze mieszczą się w wśród sposobów "dalszego doskonalenia" istniejących i znanych mechanizmów funkcjonowania gospodarki. Raport ograniczył się do kompleksowej identyfikacji skutków, nie odnosząc się do systemowych zasad leżących u podstaw ustroju gospodarczego, już od dawna kwestionowanego na świecie.

A to wywołuje niedosyt i może budzić wątpliwości. Przy czym trzeba założyć, że zasadniczym celem opracowania NBP było umiejscowienie problemów polskiej gospodarki w kontekście procesów gospodarczych wywołanych światowym kryzysem, a nie zgłębianie jego natury. Nie wydaje się jednak, aby abstrahowanie od tego było zasadne. Stąd przyjęte założenia i niewykraczanie poza istniejące zasady funkcjonowania gospodarki i jej struktury instytucjonalnej są mankamentem raportu. Nie podważa to jednak bezsprzecznie jego wysokich walorów.

Tekst wyraża poglądy autora, a nie instytucji, w której pracuje.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów