Za jedyne ciekawe wydarzenie wczorajszego dnia uznać można wystąpienie szefa Fed Bena Bernanke w Waszyngtonie. Wymowa jest zdecydowanie mniej optymistyczna niż większość komentarzy, jakie pojawiły się po publikacji piątkowych danych. Bernanke jest wyraźnie ostrożniejszy w formułowaniu mocnych tez o wychodzeniu z recesji i poprawie na rynku pracy. Bernanke zasugerował, że nie należy oczekiwać wielkich zmiany w treści komunikatu, jaki pojawi się po najbliższym posiedzeniu FOMC. Te dane nie były przełomem i z pewnością nie będą skutkować wyraźnymi zmianami w dotychczasowej praktyce władz monetarnych.

Brak publikacji danych sprawia, że właściwie nie ma o czym pisać. Raz, że o samych danych nie można, to i o ich wpływie także. Zmienność cen jest w ostatnim czasie niewielka, a obrót woła o pomstę do nieba. W takich warunkach trudno o śmiałe akcje. To niestety może nas skazać na kolejny dzień dryfowania. Poziom tego dryfu jest intrygujący, gdyż to sąsiedztwo szczytów trendu. Mimo to trudno liczyć na jakieś atrakcje. Większa zmienność i aktywność będzie miły zaskoczeniem.