Wczorajsza regularna sesja w Stanach nie była zbyt dynamiczna. Zakończyła się wzrostem, który był w dużej części przez nas obserwowany. Nastroje na rynkach są wyraźnie dobre i wygląda na to, że to strona popytowa zrobi sobie prezent. O ile oczywiście nie przyjdzie komuś do głowy go urealnić i wyjść z rynku na wyższych poziomach. Bo na razie jest to tylko prezent papierowy. Wracając do wczorajszych notowań, to wiele nowego powiedzieć nie można. Rynek zachował spokój po rozczarowujących informacjach dotyczących dynamiki PKB w III kwartale. Być może stoi za tym przypuszczenie, że to tylko przesunięcie w czasie, gdyż słabszy wynik w III kwartale może oznaczać lepszy wynik w IV kwartale. Chodzi choćby o dynamikę zapasów, które miały wspierać PKB już w III kwartale, ale dopiero ich wzrost notujemy w miesiącach kwartału IV. Nie bez znaczenia jest także fakt, że mowa jest tu o danych z okresu lipiec-wrzesień, a więc z punktu widzenia rynku akcji czasów zamierzchłych.
Lepsze od prognoz wynik sprzedaży domów na rynku wtórnym to po części wynik faktu, że w listopadzie kończył się program ulg podatkowych, a więc trudno przypuszczać, by takie tempo poprawy sytuacji na rynku nieruchomości miało być podtrzymane. Raczej należy się liczyć z ponownym osłabieniem wolumenu transakcji, gdyż popyt nie będzie już tak silny, bo nie będzie aż tak mocno zmotywowany.
Dziś także czeka nas kilka ciekawych publikacji. Już o 10:00 poznamy dynamikę sprzedaży detalicznej w Polsce a także rodzimą stopę bezrobocia. O 13:00 pojawi się liczba wniosków o kredyt hipoteczny w USA, a o 14:30 tamtejsze dane o dynamice dochodów i wydatków gospodarstw domowych. Przed 16:00 pojawi się wskaźnik nastrojów konsumentów liczony przez Uniwersytet Michigan, a o 16:00 poznamy dane o sprzedaży domów na rynku pierwotnym. Dziś drugi dzień obraduje RPP i pojawi się komunikat. Nikt nie przypuszcza, by Rada miała cokolwiek zmienić. Grudniowe posiedzenie same w sobie rzadko przynosi zmiany, a tym bardziej teraz, gdy argumenty za zmianami są bardzo słabe.