Start wczorajszych notowań był bardzo optymistyczny. Ten optymizm związany był z dobrym zakończeniem notowań w USA dzień wcześniej. Wydawało się, że taki początek dawał bykom świetną okazję do przeprowadzenia ataku na poziom szczytów trendu. Nic z tego ataku nie wyszło. Mocny był tylko początek, bo później ceny przez większą część dnia spadały. Notowania zakończyły się bliżej dolnego niż górnego ograniczenia konsolidacji.

Tym samym przedłużony został okres wahań, z których nic nie wynika. Dla nas zmiany, jakie zachodzą między poziomem wsparcia na 2445 pkt a rekordami trendu, nie mają większego znaczenia. Nic z nich nie wynika. Gra wewnątrz konsolidacji, jak pokazała wczorajsza sesja, przypomina daytrading z wszelkimi tego konsekwencjami. Ja tu propaguję bardziej spokojne poruszanie się po rynku. Stąd oczekiwanie na wybicie z konsolidacji.

Fakt pojawienia się konsolidacji pod szczytami trendu daje pewną przewagę bykom. Może to bowiem oznaczać, że rynek zbiera siły do ataku w górę. Konsolidacja jest bowiem typem korekty. Korekty płytkiej, a więc sugerującej przewagę strony, która do tej pory tę przewagę miała. Sytuacja jest osobliwa. O ile bowiem mamy świadomość, że wybicie z konsolidacji może nastąpić w górę, to widać także, że nie musi to oznaczać diametralnej zmiany w postrzeganiu rynku w średnim terminie.

Pamiętamy, że ponad dotychczasowymi rekordami trendu znajduje się opór w postaci linii trendu opartej o wcześniejsze szczyty oraz równoległej do wewnętrznej linii trendu, która jest już z nami wiele miesięcy. Tym samym wybicie z konsolidacji, o ile będzie potwierdzeniem przewagi popytu, nie będzie jeszcze oznaczało załamania koncepcji wspomnianych linii. Do tego potrzeba poważnego kapitału. Z drugiej strony mamy dolne ograniczenie i ewentualność jego przełamania, która skutkowałaby zapewne zejściem cen w okolice poziomu linii łączącej lokalne dołki z ostatnich miesięcy.

Obie linie, ta oparta o dołki i ta oparta o szczyty, dobrze są widoczne na wykresie dziennym. Razem tworzą coś w rodzaju formacji klina zwyżkującego, który łagodnie zbiega się gdzieś daleko. Klin zwyżkujący nie jest formacją byczą, ale zyska ona na znaczeniu dopiero, gdy dojdzie do przełamania dolnej linii, co w tej chwili oznacza spadek cen poniżej poziomu 2380 pkt. Tego nie zapewni nawet wyjście z obecnej małej konsolidacji.