Na początku ubiegłego tygodnia nie było śladu po piątkowym rajdzie. Tym samym uznano, że wzrost cen tego dnia miał związek z wygasającymi marcowymi seriami kontraktów. Wtorek i kolejne dni przyniosły niewielką poprawę. Dopiero w czwartek rynek wyraźnie ruszył w kierunku północnym. Indeks tego dnia wyznaczył nawet nowe maksimum trendu. Kontrakty się ociągają.

Relatywna słabość rynku terminowego jest interesująca. Przez część uczestników rynku jest odbierana jako powątpiewanie w dalszą zwyżkę, a przez innych jako wyraz oczywistej gry polegającej na podciąganiu rynku kasowego w celu skracania pozycji na rynku terminowym. Druga wersja mi się nie podoba, bo pachnie teorią spiskową. Czy zatem mamy do czynienia faktycznie z powątpiewaniem z sukces byków w okolicy 2500 pkt?

Trzeba przyznać, że popyt w ciągu ostatniego miesiąca nie był zbyt przekonujący. Zwyżki na małych obrotach i cofnięcia cen na sesjach z większym obrotem sugerują kiepską kondycję kupujących i kontrolę rynku przez podaż. Nie zmienia to faktu, że ceny podeszły w okolice maksimów trendu, a więc albo podaż chce doprowadzić do wybicia i skorzystania ze związanego z tym optymizmu, albo po prostu podaż jest najzwyczajniej w świecie za słaba. Ja tego nie wiem. Wiem jednak, że wspólne oczekiwanie na spadki do nich nie prowadzi. Z tego względu wydaje mi się, że jest szansa wybicia nad poziom szczytu na 2517 pkt. W tym tygodniu zabrakło 1 pkt, ale w przyszłym może być pod tym względem lepiej. Wtedy obie strony będą musiały odsłonić karty.

Na razie kształt wykresu daje przewagę popytowi. Czego by nie mówić, mamy do czynienia z powrotem do rekordów. Nowe są nadal na wyciągnięcie ręki. Wprawdzie były już w piątek, a mimo to sytuacja ta nie została wykorzystana, ale i podaż nie była szczególnie aktywna. Rynek postanowił czekać i nadal nie wiadomo, co z tego wyniknie.

Atak jest prawdopodobny i nadal na niego liczę, ale naturalnie rynek może pójść swoją drogą. Jeśli ceny teraz zaczną słabnąć, to pojawi się dyskusja, czy to tylko chwilowe osłabienie, czy też poważniejszy ruch. Odpowiedź poznamy pośrednio po zachowaniu cen względem kluczowych wsparć. Pierwsze znajduje się w okolicy 2400 pkt. Przełamanie tego poziomu sprawi, że wątpliwości co do szans ataku na rekord staną się bardziej uzasadnione. Spadek pod 2370 pkt może oznaczać poważniejszą przecenę.