Serwisy rozpisują się na temat wczorajszych danych o dynamice produkcji przemysłowej w USA. W relacji rocznej ona słabnie, ale wszyscy cieszą się z tego, że słabnie wolniej niż się spodziewano za sprawą dobrego wyniku w lipcu. To wprawdzie w dużej mierze wynik sektora samochodowego, ale i inne gałęzie miały się relatywnie nieźle. Poprawa nastrojów przełożyła się na notowania cen surowców i walut. Ogólnie da się odczuć lekkie przyzwolenie na nieco większe ryzyko. O diametralnej zmianie mówić jeszcze nie można. Taka może zajść dziś, jeśli wczorajsze procesy dziś nabiorą tempa. Na razie się na to nie zanosi. Na rynku walutowym wyceny korygują wczorajsze zmiany. Zatem nadmierny optymizm nie jest zasadny.

Technicznie nasz rynek jest w zawieszeniu. Znajdujemy się w przedziale 2450-2500 pkt. Wczorajsze zamknięcie pod górnym ograniczeniem tego przedziału może wspomóc byków w próbach wyniesienia cen wyżej. Samo się to jednak nie zrobi. Poza tym, jak wspomniałem, obecnie nastroje jeszcze na są wystarczająco pozytywne, by przekonać niezdecydowanych. Pewnie wahania kupujących będziemy obserwować przez większość dnia. Wyjście nad 2500 pkt. będzie dla byków oznaką potwierdzającą odbicie od średnioterminowego wsparcia.