Od dłuższego czasu amerykańskie publikacje danych makroekonomicznych przeważnie rozczarowują, stąd nic dziwnego, iż bieżący tydzień rozpoczął się od wyprzedaży na rynkach akcji przed serią kluczowych danych miesięcznych. Raport ADP rzeczywiście rozczarował, ale już wskaźnik Conference Board, a przede wszystkim ISM pozytywnie zaskoczyły. Stąd przed dzisiejszą publikacją rządowych danych o zmianie zatrudnienia w sierpniu rynek jest raczej pełen nadziei niż obaw.Publikacja o 14.30.
Rynek pracy – wzrost zatrudnienia byłby zaskoczeniem Przed publikacją danych należy pamiętać, iż zmiana zatrudnienia ogółem znajduje się nadal pod wpływem spisu powszechnego, który co dziesięć lat przeprowadzany jest w USA. Zatrudnianie na potrzeby spisu wpłynęło szczególnie pozytywnie na dane za maj, od tamtego czasu wpływa zaś negatywnie. Efekt tego zjawiska będzie wygasał od danych za październik. Póki co jednak z tego powodu oczekuje się, iż zatrudnienie obniżyło się o 100 tys. Kluczowe będzie jednak to, jak zmieniło się zatrudnienie w sektorze prywatnym. W lipcu wzrosło ono o 71 tys., czyli najszybciej od kwietnia, ale i tak poniżej oczekiwań. Teraz oczekuje się +30 tys., a i tak mogą być to oczekiwania na wyrost. Dane szczątkowe pokazują bowiem zauważalne pogorszenie kondycji rynku pracy za sierpień. Raport ADP wskazał na pierwszy od stycznia spadek zatrudnienia w sektorze prywatnym (jest to inne badanie), średnia ilość tygodniowych zgłoszeń po pierwszy zasiłek wzrosła z 459 do 485 tys. Lepiej wygląda szczególnie subindeks zatrudnienia ISM dla przemysłu (wyższą wartość ostatni raz zanotowano w listopadzie 73 roku!), ale jego udział w zatrudnieniu w sektorze prywatnym ogółem nie jest duży (10,9% wobec 36% w 1939 roku).
Należy wspomnieć również o raporcie Challengera, który wskazał na najmniejszą planowaną liczbę zwolnień od połowy 2000 roku. Warto jednak pamiętać, iż w trakcie kryzysu sektor prywatny pozbył się 8 milionów zatrudnionych i stąd może wynikać niewielka liczba planowanych dalszych zwolnień, która jednak nie musi oznaczać dodatkowego zatrudnienia.
Patrząc krótkowzrocznie, rynki powinny pozytywnie odebrać każdy odczyt na poziomie konsensusu lub wyżej (30 tys.+), ale takie dane jedynie potwierdzą problem anemicznego ożywienia na rynku pracy, a w zasadzie jego braku. Przełomem byłby wzrost rzędu 100-150 tys., zwłaszcza gdyby przedłużył się przez dwa-trzy miesiące (z pewnością oznaczałoby to silny wzrost rynkowych stóp w USA i prawdopodobnie duże odbicie na USDJPY), lub spadek zatrudnienia w sektorze prywatnym o więcej niż 50 tys., co nasiliłoby obawy deflacyjne z silnie negatywnymi konsekwencjami dla rynku akcji.
EURUSD – EBC zaostrza ton Europejski Bank Centralny podniósł prognozy zarówno dla wzrostu gospodarczego, jak i inflacji. Według najnowszych prognoz w tym roku europejska gospodarka będzie rozwijać się w tempie 1,4-1,8%, wobec 0,7-1,3% prognozowanych jeszcze w czerwcu. W 2011 roku oczekuje natomiast wzrostu w przedziale 0,5-2,3%, wobec 0,2-2,2% prognozowanych przed trzema miesiącami. Jednocześnie ECB skorygował prognozy inflacji. W 2010 roku prognozowana jest inflacja w przedziale 1,5-1,7% (poprzednio: 1,4-1,6%), natomiast w 2011 1,2-2,2% (poprzednio: 1,0-2,0%).