Tauron powinien drożeć najbardziej

Czy warto inwestować w energetykę? Ci, którzy kupili miesiąc temu akcje Tauronu, nie zawiedli się. Mają też szanse na dalsze zyski

Publikacja: 18.09.2010 01:10

Tomasz Zadroga, prezes Polskiej Grupy Energetycznej

Tomasz Zadroga, prezes Polskiej Grupy Energetycznej

Foto: Archiwum

Mamy w Polsce cztery państwowe grupy energetyczne. Trzy z nich są notowane na giełdzie – to Polska Grupa Energetyczna, Tauron Polska Energia oraz Enea. Najmniejsza z tych czterech spółek, Energa, zostanie wkrótce prawdopodobnie przejęta przez PGE. Akcje której z grup opłaca się obecnie kupić najbardziej?

Od 18 sierpnia do 17 września największą karierę na parkiecie zrobił Tauron. Spółka energetyczna zadebiutowała niezbyt udanie na GPW 30 czerwca. Skarb Państwa sprzedawał akcje po 5,13 zł i przez kolejne tygodnie nie udawało się za mocno odbić od tego poziomu. Dużo jednak zmieniło się w okresie publikacji półrocznych wyników. Okazało się, że Tauron zarobił więcej, niż przewidywali wszyscy analitycy. Od tego czasu posypały się pozytywne rekomendacje. Na efekty nie trzeba było długo czekać.

[srodtytul]Zwyżki już trwają[/srodtytul]

Na koniec piątkowej sesji za akcje Tauronu płacono po 6,17 zł, czyli o 0,5 proc. więcej niż dzień wcześniej. Od 18 sierpnia kurs umocnił się już o 19,8 proc. Zdaniem analityków to jednak jeszcze nie koniec wzrostów.

Nie chodzi tylko o same rekomendacje. Najbardziej konserwatywne z nich, przewidujące, że racjonalny jest wzrost kursu Tauronu do 6 zł, już zostały przebite. Najbardziej optymistyczna, wydana przez Dom Inwestycyjny BRE Banku, zakłada, że docelowo Tauron będzie kosztował po 8,42 zł za akcję.

– Z państwowych grup energetycznych notowanych na giełdzie to właśnie Tauron przykuwa ostatnio największą uwagę. Mimo że już od kilku tygodni wycena spółki rośnie, to widać jeszcze spory potencjał do zwyżek. Grupa jest mocno niedoszacowana w stosunku do PGE – uważa Arkadiusz Chojnacki, analityk Ipopema Securities. – Dla porównania: wskaźnik ceny do zysku w przypadku PGE wynosi 14,5, a dla Tauronu – 10. Minusem Tauronu są wprawdzie przestarzałe moce wytwórcze i mało zdywersyfikowana baza surowcowa, co stwarza ryzyko na przyszłość, ale w tej chwili wyniki grupy wyglądają naprawdę zachęcająco. Tauronowi może pomóc również wejście do WIG20. Dużo wskazuje na to, że dojdzie do tego przed końcem tego roku – podsumowuje Chojnacki.

Akcje PGE potaniały w piątek o niemal 2 proc., do 23,5 zł za akcję. Nadal jednak znajdują się na poziomie o 6 proc. wyższym niż przed miesiącem. Ostatnie tygodnie, pełne dyskusji i plotek o tym, że PGE kupi od Skarbu Państwa akcje Energi, sprzyjały zwyżkom. Jak zaznaczyli analitycy, cena 7,53 mld zł, które zapłaci PGE za 84,15 proc. akcji przejmowanej spółki, nie jest wysoka, a transakcja umocni jej pozycję rynkową. Rozczarowaniem okazały się jednak informacje o tym, że te dwie grupy energetyczne nie będą w pełni zintegrowane, tzn. PGE nie wchłonie Energi – pozostawi ją jako autonomiczny podmiot wewnątrz swojej grupy kapitałowej.

Nadal jednak zarząd PGE mówi o tym, że zyski operacyjne będą rosły, a przejęcie Energi da tylko w ciągu ostatnich 12 miesięcy 100 mln zł oszczędności. Mają się pojawić także długofalowe efekty synergii, o których PGE nie chce obecnie mówić.

Czy te informacje mogą przemawiać na korzyść inwestorów, którzy mają akcje PGE w swoich portfelach? – Informacje o tym, że dojdzie do przejęcia, pojawiają się od tak dawna, że zostały już w pełni w wycenie PGE zdyskontowane. W najbliższym czasie nie spodziewałbym się czynników przemawiających za wzrostem jej notowań, zwłaszcza że od strony operacyjnej również nie widać perspektyw do zmiany – tłumaczy Arkadiusz Chojnacki.

[srodtytul]Niełatwy rok dla giganta[/srodtytul]

Inni analitycy zwracają uwagę na fakt, że wyniki PGE za 2010 r. w ujęciu rok do roku będą słabsze. Dodatkowo już w najbliższych tygodniach trzeba uważać na podaż akcji pracowniczych (ich wartość wyniesie blisko 3 mld zł, przy kapitalizacji PGE na poziomie 44 mld zł). Ponadto nadchodzące miesiące będą upływały pod znakiem „wiszącej” nad grupą perspektywy podaży akcji ze strony Skarbu Państwa. Obecnie SP ma 85 proc. akcji PGE. Zapowiada, że w 2011 r. może sprzedać do 20 proc. walorów.

Zdaniem Macieja Hebdy, analityka Espirito Santo, PGE jest dobrą inwestycją w scenariuszu, gdyby energia miała szybko drożeć, ma bowiem najniższe koszty wytwarzania energii na rynku. To jednak jest oczekiwane są raczej dopiero w 2012 r. W Enei toczy się właśnie przetarg. Pięciu potencjalnych inwestorów bada księgi spółki. W październiku więcej będzie się działo w sprawie prywatyzacji – Skarb Państwa chce sprzedać 51 proc. akcji grupy i zobowiązać przejmującego, by zapłacił również zatrudnionym w Enei za akcje pracownicze (stanowią ok. 9 proc. kapitału).

– Wraz ze zbliżającym się terminem prywatyzacji, która nastąpi w drodze wezwania na GPW, może to dostarczać impulsów do zwyżek, ale nie na jakąś dramatyczną skalę – mówi jeden z analityków.Od strony operacyjnej widać dobre perspektywy dla Enei. Jest ona głównie dystrybutorem energii, a nie jej wytwórcą. A to właśnie ta pierwsza z działalności ma w nadchodzących kwartałach szanse na osiąganie największej dynamiki wyników.

Z drugiej jednak strony Enea ze względu na konieczność kupowania energii od innych producentów, jest mocno uzależniona od bieżących jej cen na rynku. Jak będą się one kształtować w IV kwartale 2010 r.? Takiej prognozy analitycy nie chcą ryzykować ze względu na duży margines błędu. Łatwiej jest im mówić o krótszej perspektywie. Wyniki Enei za III kwartał zapowiadają się dość korzystnie. W II kwartale obserwowaliśmy lekki spadek rentowności, ale był to głównie efekt utworzenia rezerwy aktuarialnej na świadczenia pracownicze. Nie zachwiało to notowaniami spółki. Inwestorzy pokazali, że znajomość z Eneą traktują bardziej długookresowo.

[ramka][b]Ratingi stabilne mimo przejęcia[/b]

Na fali dyskusji o połączeniu Polskiej Grupy Energetycznej i Energi pojawiło się pytanie, z czego PGE sfinansuje przejęcie. Ma tyle gotówki, że mogłaby poradzić sobie bez posiłkowania się nowym długiem. Jednak zarząd chce restrukturyzować zadłużenie i wyemituje obligacje. Jak już wcześniej zakładano – nowa linia będzie warta 6 mld zł.Mimo odbywającej się na naszych oczach zmiany agencje ratingowe podtrzymują swoją ocenę PGE. Zdaniem Moody’s aktualny jest rating na poziomie A3, z perspektywą stabilną. Również agencja Fitch uważa, że w związku z akwizycją Energi nie pojawia się presja na zmianę ratingu PGE. Fitch podtrzymał ocenę grupy na poziomie BBB+ z perspektywą stabilną, a jej niezabezpieczonego zadłużenia na poziomie A-. Mimo protestów ze strony urzędu antymonopolowego czy polityków analitycy instytucji finansowych są zgodni: przejęcie Energi wzmocni profil biznesowy PGE. Dzięki niemu grupa zniweluje istniejącą obecnie dysproporcję między ilością wytwarzanej a sprzedawanej odbiorcom końcowym energii. Większa część przychodów PGE będzie też pochodziła z regulowanej, czyli stabilnej działalności dystrybucyjnej. [/ramka]

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów