Jednak ostatnie godziny sesji nie były już korzystne dla inwestorów, kiedy to ceny akcji zanurkowały w okolice poziomów otwarcia. W efekcie indeks Dow Jones spadł o 0,72 proc., S&P 500 o 0,83 proc., natomiast technologiczny Nasdaq stracił 0,32 proc. Po serii kolejnych obniżek prognoz zysków dla amerykańskich banków spadki zanotował sektor finansowy. Na wartości straciły m.in. akcje Goldman Sachs (-2,13 proc.) oraz Morgan Stanley (-0,84 proc.). Po optymistycznym początku tygodnia obecnie nastroje na Wall Street uległy lekkiemu pogorszeniu. Pomimo wygenerowania na początku tygodnia sygnałów do kupna inwestorzy nie wykazują wzmożonej chęci do zajmowania długich pozycji, co świadczyć może o pewnej słabości rynku.
Po jednodniowej nieobecności do pracy powróciły dziś rynki m.in. w Japonii oraz Korei Południowej. Z kolei w dalszym ciągu nieczynna pozostaje giełda w Szanghaju. Dziś tokijski indeks Nikkei 225 stracił 0,99 proc., jednak straty byłyby większe gdyby nie nagła zwyżka notowań USD/JPY. Osłabienie wartości jena wsparło lekko nastroje na giełdzie. Na rynku pojawiły się spekulacje, że BOJ przeprowadził kolejną interwencję walutową. Japońskie władze odmówiły komentarza na ten temat.
Słabnącą chęć do wzrostów widać także na giełdach europejskich. Słabo prezentują się dziś walory banków oraz spółek wydobywczych. Dodatkowo inwestorzy pozostają ostrożni ze względu na problemy jakie przeżywa irlandzka gospodarka. Obecnie uczestnicy rynku niepokoją się, aby kraj ten nie podzielił losów chociażby Grecji. Na chwilę obecną dalszy scenariusz co do kierunku w jakim podążą indeksy pozostaje otwarty.