Trwa walka z trendem

Końcowy optymizm, ale jeszcze nie euforia

Publikacja: 01.10.2010 07:48

Wczorajsze notowania rozpoczęły się słabo, a zakończyły powiewem optymizmu. Indeks zamknął się na najwyższym od kryzysu poziomie, choć nadal nie pokonał szczytu intraday z kwietnia. Zabrakło ok. 4 pkt. Kontrakty także wczoraj nie wyznaczyły nowego rekordu, choć zatrzymały zwyżkę 2?pkt poniżej poniedziałkowego szczytu. Nie ma się jednak czym martwić. Jeśli rynek ma wzrosnąć, to wzrośnie i rekordy się pojawią.

Wczorajszy wzrost sprawił, że popyt ma świetnie wypracowaną pozycję do atakowania rekordów. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że wczoraj nie widać było wystrzału optymizmu. Owszem, nastroje były pozytywne, ale do euforii było daleko, a to jej pojawienie się zwykle zwiastuje koniec zwyżki cen. Zatem można przypuszczać, że trend się jeszcze nie zakończył i zobaczymy wyceny wyższe od wczorajszych.

Inna sprawa, że powyższe dylematy są w głowach graczy krótkoterminowych, którzy ścigają się o trofeum złapania szczytu. Tych graczy jest całkiem wielu, co widać po zachowaniu LOP. Ta niemal przez całą sesję rosła. Wraz ze wzrostem cen rośnie ilość kapitału, który gra przeciwko panującej tendencji. Czy to odwaga? Tak bym tego nie ujął.

Odwagą jest także grać z trendem. Czy więc lekkomyślność? To także nie to. Choć w tym wypadku powinniśmy dodać zastrzeżenie o świadomej kalkulacji. Czy rynek daje podstawy do oczekiwania na spadek cen? Wczorajszym wzrostem nie bardzo, ale zapewne wielu nowych niedźwiedzi ma nadzieję na powtórkę scenariusza cofnięcia się cen po wyznaczeniu rekordów. Taki scenariusz był właściwy dla wszystkich dotychczasowych szczytów wyznaczonych w tym roku. Przyznam, że mam wątpliwości co do takiego przebiegu notowań. Czy rynek ma się zachować w taki sposób, jaki chce duża grupa graczy? Poprzednio się udawało. Owszem, ale warto zauważyć, że żaden z późniejszych spadków nie był tak silny, jak tego obóz niedźwiedzi oczekiwał.

Sprężyna jest naciągnięta i jeśli przyjdzie impuls wzrostu, niedźwiedzie będą z rynku uciekać. Ich ucieczka prawdopodobnie zakończy zwyżkę. Gdyby ta ucieczka była bardzo dynamiczna, urealniłaby możliwość wzrostu cen do okolic 2700-2750 pkt.

Ewentualny wzrost cen umożliwi podniesienie poziomu wsparcia. Na razie pierwszym wsparciem pozostaje poziom 2555 pkt. Blisko, a jednak do tej pory się trzyma, a więc czy opłaca się walczyć z trendem?

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów