Akurat, gdy wydawało się, że zacznie się coś dziać, całe poruszenie wygasło. W trakcie kolejnych godzin rynek przebywał w okolicy minimum dnia, kreśląc konsolidację. Dopiero po godz. 13 ponownie pojawił się ruch. Tym razem w górę. Zwyżka trwała dłużej, ale dzięki niej udało się osiągnąć przed 15 nowe maksimum sesji. Tym razem sfera makro dodała nam kilka nowych informacji. Jeszcze przed sesją pojawiły się dane z Niemiec. To było kolejne rozczarowanie. Tym razem słabsza od oczekiwań okazała się dynamika sprzedaży detalicznej. Brak poprawy w gospodarce Niemiec będzie opóźniać proces polepszenia sytuacji w Polsce, bo to właśnie na wymianę z zagranicą ostatnio liczono, a Niemcy są naszym głównym odbiorcą.

W trakcie dnia poznaliśmy także rozczarowujące dane o aktywności przemysłu w rejonie Chicago. Pocieszeniem była wartość wskaźnika zaufania konsumentów, ale nie miało to już przełożenia na poziom wycen na naszym rynku.

Ostatnia sesja kwietnia niewiele zmieniła. Teraz mamy już maj, a więc początek okresu, w którym powinno się raczej rozglądać za okazją do sprzedaży. Na razie kierunek trendu temu sprzyja, choć z drugiej strony tendencja jest już całkiem znacząca i zbliża się czas odbicia.