Historia obfituje w przykłady chybionych prognoz. Jedną z nich było stwierdzenie amerykańskiego ekonomisty Irvinga Fishera, że rynek akcji osiągnął stan „permanentnie wysokiego płaskowyżu", tuż przed krachem na Wall Street w 1929 r. Autorem innej był Ken Olsen, wynalazca mikrokomputera, który w 1977 r. miał stwierdzić, że „nie ma powodu, aby ludzie mieli komputery w swoich domach". Pomyliła się również firma fonograficzna Decca Records, odmawiając wydania płyty nowego zespołu The Beatles, stwierdzając, że „zespoły gitarowe odchodzą do lamusa".
W przeciwieństwie do prognoz, które się nie sprawdziły, nie ma wątpliwości co do trafności prognozy o wzroście znaczenia Chin w XXI wieku. Trzy dekady reform przyczyniły się do uzyskania przez Chiny statusu drugiej pod względem wielkości gospodarki, największego eksportera na świecie oraz najbardziej popularnej lokalizacji dla inwestycji bezpośrednich na świecie. Trend ten będzie kontynuowany w nadchodzących latach, mimo słabszego od oczekiwań wzrostu gospodarki Państwa Środka w I kwartale 2013 r. Chiny pozostają na drodze do osiągnięcia pozycji największej gospodarki na świecie. Istnieje jednak pewien element, którego do niedawna brakowało w historii chińskiego sukcesu gospodarczego: waluta.
Wzrostowi gospodarczego znaczenia danego kraju towarzyszy zwykle wzrost międzynarodowej akceptacji jego waluty – funt brytyjski zdominował XIX wiek, dolar amerykański XX wiek, a pod koniec dwudziestego stulecia dołączyło do niego euro. Z kolei chiński juan w zasadzie nie istniał na rynku międzynarodowym jeszcze cztery lata temu. Rygorystyczny system kontroli zabraniał wywozu waluty i jej wykorzystania w transakcjach międzynarodowych. Płatności między chińskimi firmami a ich zagranicznymi kontrahentami były zwykle przeprowadzane w dolarach lub euro. Mimo rosnącej obecności Chińczyków na świecie, juan praktycznie w ogóle nie opuszczał granic tego kraju – „pieniądz ludu" (jak brzmi dosłowne tłumaczenie chińskiej nazwy tej waluty, renminbi) pozostawał w granicach Republiki Ludowej.
Sytuacja zaczęła się zmieniać w 2009 r. Pekin wprowadził wiele reform, których celem było zwiększenie wykorzystania juana w rozliczeniach w handlu międzynarodowym i poprawa przepływów inwestycyjnych. W efekcie doszło do przełomu. Obecnie znaczenie tej waluty w szybkim tempie rośnie na rynku międzynarodowym. Miesięcznie średnio ponad 150 krajów przeprowadza rozliczenia w juanie, jesteśmy świadkami powstawania rynku juana poza granicami Chin (offshore) oraz szybkiego wzrostu wykorzystania tej waluty w transakcjach międzynarodowych. Dane SWIFT, globalnego stowarzyszenia instytucji finansowych, utrzymującego sieć telekomunikacyjną służącą do wymiany informacji, sugerują, że wartość płatności w juanie wzrosła o 171 proc. między styczniem 2012 a styczniem 2013 r.
Na całym świecie powstają możliwości inwestowania w juanie, wspierane przez rozwój rynków offshore, a szczególnie zagranicznego rynku obligacji w tej walucie. Otwierają się również kanały dla inwestycji w juanie w samych Chinach. Nowe programy umożliwiają większe zaangażowanie zagranicznych inwestorów na rynku papierów wartościowych, a reformy przepisów regulujących przepływy kapitałowe umożliwia zagranicznym firmom inwestowanie, przejmowanie lokalnych przedsiębiorstw oraz budowę czy zakup fabryk na terenie Państwa Środka. W 2011 r. 12 proc. bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Chinach zostało przeprowadzonych z wykorzystaniem juana. W 2012 r. udział tego typu inwestycji w juanie znacznie wzrósł, kształtując się na poziomie 35 proc. Juan staje się elementem codziennej praktyki biznesowej dla podmiotów handlujących lub inwestujących w Chinach.