Pozornie niewielka strata staje się bardzo bolesna, gdy porównamy ją z tym, co działo się na rynkach akcji – S&P500 zyskał 29 proc., a DAX 26 proc. Skomponowane z wielu surowców indeksy nie dają też prawidłowego poglądu na sytuację na poszczególnych rynkach. Z jednej strony mamy ropę i gaz ziemny na rynku amerykańskim, które zyskały po 8–10 proc., z drugiej zaś złoto zniżkujące o niemal 30 proc. To ostatnie stało się ofiarą hossy na rynkach akcji odbywającej się w otoczeniu niskiej inflacji. Zwyżki z zeszłego tygodnia nie były w stanie poprawić słabnącej pozycji metali szlachetnych. Metale przemysłowe zachowały się lepiej niż szlachetne, jednak także one staniały w perspektywie całego roku. Także w przypadku miedzi i aluminium dobra końcówka roku niczego już nie zmienia. Zdecydowanie nie przysłużyła się im przejściowa słabość gospodarki Chin. W dłuższym okresie negatywnie działały na nie wysokie moce wydobywcze, zapewniające strukturalną nadwyżkę podaży. Ropa Brent znajdowała się pod presją sytuacji geopolitycznej. Uspokojenie sytuacji wokół Iranu zdecydowanie ograniczyło potencjał wzrostu jej ceny. Ostatni pełny tydzień roku zamknął się w jej przypadku bez zmian, na poziomie 112 USD za baryłkę.